Rozdział 10
Nowinki i
Lekki Wstyd
Myślał, że rano spali się ze wstydu, gdy ojciec przy
śniadaniu spytał:
- Byłeś na górze czy na dole?
Jak zwykle bezpośredni w sprawach cielesności, co
tylko spowodowało, że cały oblał się czerwienią i w jednej sekundzie pożałował,
że zrobił to z Renem w domu. Sai
tylko roześmiał się cicho i podsunął mu miskę z przygotowanym ryżem.
- Masz dzisiaj szkolenie u Suki, prawda? – spytał,
chwytając kawałek łososia pałeczkami.
- Tak – odpowiedział, siadając do stołu. Bolesny prąd
przeszedł jego ciało, lecz po chwili zniknął. – Będę miał całe rozpoznanie
trucizn i zapewne najbliższe dni spędzę ucząc się tych wszystkich kolorów,
konsystencji, objawów i innych rzeczy – marudził.
- Tylko nie spędzaj zbyt dużo czasu w bibliotece –
mruknął Sai. – Wolałbym, żebyś spędzał noce w domu.
Setsu spiął się cały. To była sugestia. I to tak
wyraźna. Jego ojciec nie chciał, żeby nocował u kogoś. U Rena.
Odburknął jakąś odpowiedź i kontynuował jedzenie.
*
Jeśli poranek był trudny, to teraz będzie tylko
gorzej. Musiał iść na trening i był pewny, że Azula się zorientuje, potem
wypapla Kelsie, a potem już wszyscy będą wiedzieć. Jeśli tak, to przeprowadza
się do… tam, gdzie nikt nie będzie wiedział o tym, co zrobił.
Westchnął. Zachowywał się jak dziecko. Ale to było coś
wielkiego. Pierwszy seks. Z Renem, na którego tyle czekał, którego tak… kochał.
Och, to słowo nadal powodowało szybsze bicie serca. Nie było dla niego większej
przyjemności niż przytulenie się do umięśnionej klatki piersiowej, gdy Ren
objął go i ucałował w czoło, aby później zasnąć razem. Teraz już wiedział.
Przywitał się z Azulą i sensei’em. Neji kiwnął do
niego głową i zaczęli trening.
- Kelsa znowu się pewnie spóźni – mruknęła Hyūga.
Neji zaczął mówić o następnej misji, którą mają wykonać
wkrótce, a jego myśli krążyły wokół jednego. Rena. Nie dość, że znowu się
rumienił, to jeszcze podniecał. Nie mógł uwierzyć, że mimo lekkiego bólu,
chciałby powtórzyć to już dzisiaj. Przecież on nie był taki odważny i gdyby
ktoś mu powiedział, że będzie, to by go wyśmiał. Robił takie rzeczy…
Skarcił się w myślach. Musi się skoncentrować na
treningu, potem szkolenie u Suki i posprzątanie mieszkania.
- Setsu, orientuj się – krzyknęła Azula, rzucając w
niego swojego sierpa.
- Agh! – krzyknął i odskoczył. Wzbił się w powietrze i
ujrzał Kelsę zeskakującą z wodospadu. Spadł na ziemię.
- Już jestem! – krzyknęła zasapana. Rudowłosa
dziewczyna, nie miała czasu nawet złapać oddechu, bo już prawie oberwała
sierpem. – Azula!
Hyūga uśmiechnęła się rozbrajająco.
Nagle odwrócili wzrok w jednym kierunku.
- Sprawdzę to – mruknął Neji i użył Byakugana.
Rozszerzył swoje białe oczy, jakby niedowierzając. – Chodźcie – dodał, biegnąc
na przedzie.
Kiwnęli głowami i skierowali się za sensei’em.
Już po chwili przedzierania się przez las, mogli
ujrzeć obróconą do nich plecami postać w czarnej szacie, która powoli
zdejmowała kaptur.
- Cześć – odezwał się Ren, zwracając uwagę również
drużyny jedenastej.
Setsu spojrzał się na Rena, którego dopiero co
zauważył i przegryzł wargę. Dlaczego on musiał
być wszędzie tam, gdzie nie trzeba. Miał złe przeczucia.
Chłopak miał
ochraniacze na przedramionach i łydkach oraz czarny strój. Jego długie, czarne
włosy związane były tasiemką. Sasuke wyciągnął dłoń w jego kierunku. Setsu
ujrzał jak Uchiha nagle rozszerza oczy i wargi. Wydawał się być naprawdę przerażony.
Nie wiedział, co się
dzieje. Nie ruszył się nawet o milimetr.
- Jak ty? – spytał
Naruto. – Co zrobiłeś z pieczęcią? Była nie do złamania – dodał zdziwiony.
Mężczyzna miał szeroko otwarte oczy. – Była silniejsza od tej wiążącej demony –
dokończył.
- Ty ją nałożyłeś? –
zarzucił ojcu Ren.
- Nie – odpowiedział
Naruto.
- Nie było prosto –
odezwał się wreszcie. – Widzisz – powiedział do ojca. – Nie możesz mi już nic
zrobić.
Setsu przymknął oczy.
Jun. To Jun. Wrócił. Wypuścił powietrze z piersi, nawet nie wiedział, że je
wstrzymywał. Otworzył oczy.
- Ty… - wydusił
Sasuke.
- Mój Mangekyō
Sharingan jest wieczny. Nie uwięziłem cię jeszcze przez Tsukuyomi w świecie
koszmarów tylko z grzeczności.
- Jun? – odezwała się
cicho Azula. – Wróciłeś?
Wyraz twarzy chłopaka
zupełnie się zmienił. Ren podszedł do chłopaka i zabrał mu czarny płaszcz.
Setsu podszedł bliżej.
Jun się odkręcił.
- To ty? – Chciała
się upewnić.
- Nie będę dłużej
ukrywać tego kim jestem – powiedział i spojrzał się na dziewczynę. - Zbyt długo
byłem do tego zmuszany.
Azula podeszła do
Juna i pociągnęła za sobą Setsu.
- Jun, zmieniłeś się
– stwierdził niemrawo Setsu. Czuł się spięty i oszołomiony widokiem aktywnego
Sharingana.
- Mam nadzieję, że wy
nie – przyznał szczerze Jun. Byli dla niego mili.
W tej chwili Sasuke
zaczął uciekać, a Naruto wyruszył za nim.
- Byakugan!
Ren pobiegł za
mężczyznami. A drużyna jedenasta ponownie kierowała się na pole treningowe nad
wodospadem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz