17 marca 2019

Setsu Hidden - 5


Rozdział 5
Po Czasie Zamartwiania i Niepewności

Setsu tak się martwił o Rena, a okazało się, że chłopak po prostu poszedł na wojnę domową do Wioski Chmury i ją wygrał, przynosząc na tacy traktat pokojowy.
Spadł mu kamień z serca. Tak bardzo nie chciał patrzeć na cierpiących ludzi, nie chciał ciągle myśleć, co się dzieje z Uzumakim i czy na pewno jeszcze żyje.
Najbardziej go bolało, że nie mógł się spotkać z Renem, bo każdy coś od niego chciał.
W Wiosce zapanowało wielkie poruszenie, gdy oficjalnie ogłoszono pokój. Zorganizowano święto.
Setsu przebrał się w fioletowe kimono wyszedł z domu razem z ojcem do parku przy Gorących Źródłach.
Gdy dotarł na miejsce, od razu wypatrzył w tłumie Rena i podszedł do niego. Uzumaki obejmował swoją ciężarną matkę.
- Wszyscy są tacy radośni – powiedziała Hinata.
- Nadszedł nowy dzień, pokój jest bardzo ceniony – odpowiedział.
- W przyszłości to wy będziecie o niego dbać – powiedziała zamyślona.
- Mamo, my już o niego dbamy – poprawił ją.
Setsu spojrzał, gdzie patrzy Ren. Widział śmiejącą się Makedą przy Ashu, a obok Azulę z Kelsą. Dalej stał Katon, który trzymał za rękę Asokę.
Słońce kuliło się ku ziemi, a oficjalne wystąpienie się zakończyło po tym jak Irie i Kōsuke wygłosili przemowę.
Setsu spojrzał w bok i zobaczył, że rozpoczęto konkursy w łowieniu rybek z akwarium czy rzucaniu rzutkami. Jak miło było popatrzeć jak jego przyjaciele dobrze się bawią.
Setsu zarumienił się, gdy zauważył wzrok Rena.
- No, co? – spytał się Uzumakiego i udał, że strasznie zainteresowało go coś daleko. Odwrócił głowę.
- Nic – odpowiedział i złapał podbródek chłopaka. Przyciągnął go w swoją stronę i przyłożył wargi do jego ust.
Tylko Ren potrafił zrobić z nim wszystko.
Setsu jęknął cicho i zarzucił mu swoje dłonie na jego kark. Gdy przerwali czuły pocałunek, wtulił twarz w jego kimono. Jeden dotyk, a jego serce znacznie się uspokoiło. Ren wyzwalał w nim skrajne emocje. Jeszcze niedawno szalał niczym dzikie zwierze, a teraz w ciągu krótkiej chwili złagodniał. Jak zwierze i jego treser.

*
- Jak to zrobiłeś? – spytał wreszcie, gdy poszli do jego pokoju.
Ren zatrzymał się i zamknął drzwi. Uzumaki spojrzał na jego rozweselonego i aż wstrzymał oddech. Setsu wiedział, że na jego twarzy doskonale maluje się podziw. Wdzięczność aż z niego wypływała.
Nie widział prawdziwej twarzy od ukończenia Akademii. Sprawił sobie silną maskę, którą nakładał przed każdym. Chciał utrzymać ułudę i stworzyć osobę, której nikt by nie skrzywdził i jednocześnie nie widział jego cierpienia.
Nie chciał widzieć jak Ren go odrzuca i nie chciał się odkrywać, że zakochał się… w chłopaku. Na co dzień nie widział par tej samej płci. I pamiętał jak bardzo był przerażony, gdy zaczął orientować się w swoich uczuciach i jak potem obwiniał się za ten jeden pocałunek.
Potem było tylko gorzej. Uważał się za głupca, bo pozwolił swoim emocjom wyjść na wierzch i zakończył swoją przyjaźń z Uzumakim. A mógł mieć chociaż to.
Ukrywał się i chciał o nim zapomnieć. Ale wiedział, że to uczucie można zniszczyć tylko razem z sercem. I kiedy myślał, że wszystko jest na dobrej drodze, Ren wrócił.
I wystarczył jeden pocałunek, aby jego maska rozbiła się na miliony kawałeczków tak, że już nigdy nie będzie w stanie jej poskładać. I czuł się wolny.
Wiedział, że Ren czyta z niego jak z otwartej księgi. Że poznał go całego i nic się przed nim nie ukryje. Uzumaki wyglądał na zaskoczonego. Miał lekko otarte usta i szerzej otworzone oczy. Blondyn podszedł do niego jak w transie, chwycił go za pośladki i podniósł, a następnie nie przeniósł go tak, aby Setsu siedział na wąskim parapecie okna. Jednym ruchem rozwiązał pas jego kimona.
- Co ty…? – urwał Setsu. Był zdziwiony. Momentalnie na jego policzki wkradł się prawie niewidoczny rumieniec.
Ren nie przerywał. Rozdzielił poły kimona i przesunął dłonią po jego gładkiej, bladej klatce piersiowej, ciemnym sutku i zatrzymał na szybko bijącym sercu.
Nie zakładał pod spód jeszcze ubrań. Miał tylko bokserki, które Ren doskonale mógł zobaczyć. Czuł się naprawdę nagi. Setsu miał ochotę zasłonić się przez wzrokiem chłopaka, ale nie mógł. Ren pożerał go. W białych oczach ujrzał pożądanie. Zacisnął tylko dłonie na jego kimonie, aby mieć jakąkolwiek namiastkę kontroli.
- Jesteś chudy – powiedział zachrypniętym głosem Uzumaki.
- Mało śpię. – Odwrócił głowę.
- Dzisiaj zaśniesz bardzo szybko – mruknął z pewnością Ren i drugą ręką zsunął kimono z jego pleców. Ubranie zatrzymało się na jego ramionach. Blondyn złapał jego ręce i odczepił od siebie, aby fioletowe kimono mogło spokojnie opaść na podłogę, zostawiając fiołkowookiego w samych bokserkach. Uniósł go ponownie i przeniósł na łóżko.
W pomieszczeniu panował lekki półmrok. Światło latarni słabo oświetlało sypialnię. A Setsu nagle się zorientował. To dzisiaj? Otworzył szeroko oczy. Ren naprawdę chce…
Uzumaki wczepił się w jego usta, zalewając jego umysł przyjemnym uczuciem. Jego usta były tak niesamowite jakby zostały przeznaczone tylko dla Setsu. Wsunął dłoń w blond kosmyki i chciał rozebrać Rena z jego ciemnoczerwonego kimona, ale chłopak mu nie pozwolił.
- Ren – jęknął, chociaż nie chciał przerywać tej chwili.
Bał się. Byłby głupi, gdyby się nie bał. Jak daleko się posunie? Czy na pewno był na to gotowy?
Czuł rosnące podniecenie i gdy Ren ułożył się pomiędzy jego rozłożonymi nogami, był pewny, że Uzumaki to poczuje. Jęknął, czując wbijającą się erekcję przez gruby materiał tak blisko niego.
Otarł się o niego i poczuł jak oczy uciekają mu w głąb czaszki. Wygiął całe ciało i poczuł, że Ren od razu to wykorzystał i wbił zęby w jego szyję, potęgując przyjemne prądy, które targały jego ciałem. Uzumaki zaciągnął się jego zapachem i zaczął obcałowywać jego szyję, a Setsu mógł tylko wzdychać, jęczeć i kwilić. Dłonie Rena błądziły po jego ciele, tarły sutki i powoli zbliżały się do krawędzi czarnych bokserek.
Setsu wstrzymał oddech, a Ren spojrzał się na jego oczy i upewnił się, że chłopak na niego patrzył, i wprawnym ruchem złapał na uwięzioną, naprężoną erekcję czarnowłosego. Setsu krzyknął, czując jak silne, odbierające zmysł fale przechodzą przez jego ciało, nie spowalniając ani przez chwilę.
- Ren – wyjęczał cicho, nie mogąc się powstrzymać. To jedno słowo zadziałało na blondyna jak płachta na byka. Sprawiło, że z chłopaka wyszło prawdziwe zwierze gotowe pożreć w całości swoją ofiarę.
Ren zaczął poruszać szybko, prawie brutalnie dłonią, chcąc jak najszybciej wydobyć orgazm z ciała chłopaka pod sobą, jakby sam był na krawędzi i nie mógł wytrzymać . Musiał ugasić swoje pragnienie. Uzumaki już się nie kontrolował. Wbił się w jego usta i ocierał się o jego udo, obezwładniony żądzą.
Miał wrażenie, że umrze. Że rozpadnie się na kawałki, tylko jeśli to Ren go będzie niszczył. Tylko jeśli on poprosi. Na jego najmniejszy rozkaz, zachciankę.
Setsu jęczał i krzyczał mu w usta, podczas gdy Ren ledwo mruczał. I w jednym momencie wszystko wybuchło. Poczuł jak blondyn przegrywa mu wargę, a nim samym, jak szmacianą lalką, targa dreszcz, który rozpalił jego mięśnie i rozżarzył myśli. Wszystko płonęło. Cały pokój pochłonął niewidzialny ogień, który zmienił się w pożogę, gdy Setsu poczuł jak Ren wręcz wyciąga z jego penisa strugi gorącej spermy, jednocześnie sam dochodząc.
Obaj płonęli. Spalali się, patrząc w swoje oczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy