- Nie – przyznała,
wbijając w niego swój wzrok. – Ale z tym ostatnim już przesadziłeś! Znowu coś
sobie ubzdurałeś, ile osób jeszcze zamierzasz skrzywdzić?! – krzyczała. –
Pomogę ci z twoimi durnymi planami, jeśli tylko zostawisz moją siostrę w
spokoju.
Miał ochotę jej
przywalić. On chronił tę Wioskę, świadomie sprowadzając na siebie cierpienie.
Nawet doprowadzenie do tego, że Makeda nie bała się już targnąć na czyjeś
życie… To sprawiało, że była zdolna do obrony i właśnie silniejszego ataku, aby
siebie i innych ochronić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz