12 sierpnia 2018

Rozdarta Rana - 10

Gra o Władzę

Nie musiał używać Byakugana, żeby wiedzieć, że na dachu budynku kage Zuko Yotsuki walczył z Amonem. Całą sytuację obserwował Kōsuke i trzymał na dystans Jōninów, którzy próbowali im przeszkodzić.
Ren doskoczył do mężczyzny w płaszczu z czerwoną łzą na plecach.
- Już jestem – rzekł szybko.
Nagle powietrze zaczęło gęstnieć.
- Cholera, Yotsuki zaczął formować mgłę, żeby zwiększyć swoją siłę – stwierdził Kōsuke, marszcząc brwi. Ren spojrzał na Amona i Zuko. Walczyli z całych sił. - Nie przerywaj im – dodał, utrzymując czerwoną barierę nad częścią dachu budynku.
Ren przytaknął.
- Irie jest w gabinecie, szuka dokumentów pogrążających Zuko i jego rodzinę – poinformował.
- Powstrzymam Jōninów – odrzekł Ren, gdy zauważył, że jeden z nich chce go zaatakować.
Kōsuke kiwnął głową.
Ren skoczył do mężczyzn.
- Dzieciak z Liścia nie wygra z Jōninami z Chmury! – odrzekł jeden z nich, który zaczął formować błyskawice.
- Byakugan! – krzyknął i zaczął blokować po kolei punkty chakry przeciwników, którzy chyba pierwszy raz widzieli umiejętności klanu Hyūga na żywo.
Nie mogli uciec, nie mogli nic zrobić. Byli bezbronni. Błyskawice nie stanowiły dla niego żadnego problemu. Od razu pochłaniał ich moc zanim jeszcze zdążyły go dotknąć. A tytuł Jōnina na nic się im nie przydał.
Ren doskoczył z powrotem do Kōsuke.
- Musisz dostać się do posiadłości klanu Yotsuki – rozpoczął. Widać, że technika wymagała od niego dużego skupienia. Pot spływał mu po twarzy. - Mają w herbie księżyc za chmurami. Rozpoznasz ich po nim.
- I błękitne oczy, pamiętam – rzucił Ren.
- Masz ich zabić. Wszystkich – powiedział stanowczo Kōsuke. – Jun ci pomoże – dodał tylko na pocieszenie.
Wolał, jeśli już, zabić shinobiego w walce niż małe dziecko.
Ren przełknął ślinę.
*
Domy klanu Yotsuki znajdowały się na zboczu góry, nie od strony Wioski, powoli zapadał już zmrok.
Rena zamurowało, gdy tylko wkroczył do dzielnicy klanu. Trupy na uliczkach. Domy płonęły. Wszystko wydawało się być już zakończone. Ktoś wykonał zadanie za niego. Spojrzał na osobę wpatrującą się na całą tę masakrę.
- Co tu, do cholery – urwał Ren.
- To dobra rozgrzewka – powiedział cicho.
Stał za nim. Widział tylko chudą sylwetkę. Święcący znak K na dłoni symbolizujący pełnię. Ochraniacze na przedramionach i łydkach. Długie, czarne włosy związane tasiemką. Czarny strój z herbem klanu Uchiha. I czuł… jego moc.
Gdyby Sasuke tutaj był, to powiedziałby, że Jun wygląda jak sam Itachi Uchiha.
Nic tu po nim. Musiał wrócić do Kōsuke.

*
Ren wrócił do budynku kage. Zebrała się tam niezła grupa shinobich.
- Nie atakujcie mnie! – odezwał się Kōsuke. – Tylko posłuchajcie prawdy – dokończył.
Ninja stanęli przy kopule z pewną ostrożnością i podejrzliwością jakby chcieli zaraz zaatakować i tylko udają, że słuchają Kōsuke, który był chroniony pieczęciami ze zwojów i nic nie mogli mu zrobić.
- To Amon – powiedział blondyn, stając przy czarnowłosym. Dołączył do obserwujących.
- Widzisz tych ludzi?! – wykrzyczał Amon. – Jak długo miałeś zamiar się bawić ich życiami. Jak wiele ludzi umarło na misjach samobójczych, żebyś ty mógł  osiągnąć dane cele!
Shinobi słuchali, a do kopuły podchodzili kolejni ludzie. Ren zobaczył nawet Josenkę, Sakana i Hiro.
- Twoim największym błędem i zgubą było zlecenie mi i Irie misji ratunkowej do Wioski Dźwięku. Pamiętasz nas?! – wykrzyczał. - Mieliśmy odnaleźć porwanego mieszkańca Wioski Chmury w kryjówce słynnego Samidary.
- Ty, mały… - Zuko chciał coś powiedzieć, ale Amon mu przerwał.
- Byłem wtedy młody, ale silny. Łatwo się było mnie pozbyć, bo moi rodzice zginęli podczas Czwartej Wielkiej Wojny Shinobi. – W jego oczach pojawiły się łzy. - Oszukałeś mnie, to były tylko pozory. – Wskazał na siebie palcem. - Ja, jako najlepszy medyk Wioski miałem zostać poświęcony w zamian za kruchy pokój. Jako podarunek.
Ludzie nagle zaczęli szeptać między sobą. Zuko spojrzał na nich, chcąc powstrzymać Amona przed mówieniem. Pogrążał go.
- Tak właśnie funkcjonuje ta Wioska, niech ludzie usłyszą prawdę – powiedział brutalnie. Wskazał nagle palcem na Yotsukiego. – Gdy tylko cię pokonam, zostanę Raikage, na jakiego zasługuje Wioska Ukryta w Chmurach! – krzyknął.
- Ty mały śmieciu. Jak możesz mówić coś takiego! – powiedział niebieskooki.
- To prawda! – krzyknął jeden z mężczyzn, których pokonał w walce Ren. Miał błękitną wstążkę na ramieniu.
- Moja siostra straciła tak życie, na samobójczej misji – wrzasnęła w tłumie jedna kunoichi.
- I mój ojciec – powiedział kolejny.
Tłum stał się wściekły. Kōsuke dezaktywował swoją barierę. Pozwolił, aby ludzie przedarli się dalej.
Amon chwycił za swój skalpel i trzema ruchami pokonał Zuko, wbijając narzędzie w jego serce. Mężczyzna jeszcze żył, a tak naprawdę dopadli go ludzie. Shinobi ze wstążkami, jego ochroniarze… Zamęczyli go na śmierć.
Noc okazała się kojąca. Kolejna pełnia minęła Renowi na obliczaniu strat Wioski.

*
Amon spojrzał na tłum zgromadzonych ludzi przed budynkiem Kage. Miał na sobie oficjalne nakrycie głowy i narzutę siódmego Raikage. Właśnie został mianowany na przywódcę, ale nie był to szczęśliwy dzień.
Panowała żałoba. Pochowano szóstego i oddano mu hołd, bo mimo wszystko zginął honorowo w walce.
Tajne papiery i tajemnice klanu Yotsuki ujrzały światło dzienne. Okazało się, że dużo rodzin… zostało skazanych na śmierć na misjach. Za zgodą mężczyzny, który miał ich chronić. Rozdrapano stare rany, ale także sporo wyjaśniono.
Chociaż zachował dla siebie jeden dokument. O dwuogoniastej bestii, o Nekomacie. Bo… Sasuke Uchiha zabił poprzedniego Jinchūriki i umieścił Matatabiego w ciele swojego syna w zamian za… podłożenie Wioski Ukrytej w Liściach i jej sabotaż w nadchodzącej wojnie.
Więc to wszystko było planowane tak dawno. Krok po kroku. Miał wrażenie, że po przekazaniu tej informacji Kōsuke, ten znienawidzi Sasuke jeszcze bardziej. Chociaż dowiedzieli się, dlaczego Yamagaki został zatrudniony razem z Sayą do tego, aby zabić rodzinę Uzumakich w drodze do Chmury.
- Obiecuję was chronić i sądzić tych, którzy zagrożą naszej Wiosce – rozpoczął. – Zamach stanu był potrzebny. Wszyscy to teraz widzą – powiedział do tłumu. –Zabito każdego członka klanu Yotsuki. Tak, to wielka strata. Umarły kobiety i niewinne dzieci. Jednak to było konieczne – przerwał na chwilę. Musiał zebrać słowa. - Dzieci pragnęłyby zemsty za wszelką cenę. Sprowadziłyby ból i cierpienie. Tak działa natura człowieka.
Ludzie słuchali się nowego przywódcy, bo w głębi duszy… wiedzieli, że teraz właśnie rozpoczną się lepsze czasy.
- Na miejscu dzielnicy Yotsukich wybudujemy nową lecznicę i sierociniec dla tych wszystkich dzieci, które muszą żebrać na ulicach o jedzenie.
To był jeden z głównych problemów. Wiele dzieci, tak dużo, które…
- Moim pierwszym krokiem będzie wysłanie oddziałów z misją pokojową do innych krajów. Między innymi do Wioski Ukrytej w Liściach.
Ren wychylił się zza barierki. Był w końcu przedstawicielem, który pomógł rozpocząć prawdziwą rewolucję. Kōsuke uśmiechnął się do niego w ten jego niebezpieczny sposób.
- Wspólną pracą naprawimy naszą rodzinną Wioskę.
Bo to Kōsuke stał za wszystkimi i wszystkim.


-------------------------------------------
Witajcie, Skarby!
Bo Ren powiedział, że wojny nie będzie, to znaczy, że nie będzie ;)

2 komentarze:

  1. A jednak wojny nie ma, no kurde no! A chciałam zobaczyć walki, aaaa. Ale przynajmniej pozbyli się Yotsukich, jeden problem z głowy - choć teraz będzie i kolejny. Sasuke oraz te jego głupie tajemnice. Hah, podłożenie Liścia? On sobie chyba nie wyobrażał na co sam siebie skazał. Wioska na pewno przetrwa i go pokonają >...<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Walki będą ;) I to nie jedna, zapewniam. Szykuje się inna wojna.

      Usuń

Obserwatorzy