Odpowiednie Słowa
- Kelsa, pamiętam cię
z Akademii – rzucił Ren.
Rudowłosa uśmiechnęła
się.
- Byliśmy w
równoległej klasie. Ja nie zdałam parę razy. Udało mi się dopiero, kiedy wy przeprowadzaliście
Egzamin na Genina. I znalazłam się w drużynie 11, kiedy tylko pojawiło się
wolne miejsce.
Ren pokiwał głową i
spojrzał na siedzącego obok na tej samej kłodzie Setsu, który wpatrywał się
spokojnie w ognisko.
- A co ty robiłeś?
Setsu zarumienił się
i spojrzał na Rena. Zdecydowanie nie umiał się przy nim zachowywać, nie
wiedział jak. Prościej było uciekać i się kłócić.
- Uczyłem się na
lekarza u Suki. Mogę już nawet pomagać przy operacjach – odpowiedział zgodnie z
prawdą.
- Zdolny jesteś – pochwalił
go.
- Jak to możliwe, że
wy tyle się kłóciliście, a teraz Setsu zachowuje się jak gołąbek – rzucił
Katon. Prawie nie poznawał swojego najlepszego przyjaciela. Fiołkowooki zmiękł.
- Ja… - Setsu nie
wiedział, co miał odpowiedzieć. – Jak ty poczułeś coś… - przerwał nagle, bo
zdał sobie sprawę, że jednocześnie mógł powiedzieć o sobie za dużo i zrobił to
– do Asoki, to też zmieniłeś swoje zachowanie.
- Jasne, bo As to
moja dziewczyna, a nie tylko przyjaciółka z drużyny – odpowiedział.
- Jesteście razem? –
wypalił Ren. Dopiero teraz zauważył, że oni się obejmowali.
- Tak – odpowiedziała
cicho Asoka.
- Zawsze byliśmy
blisko. – Spojrzał na dziewczynę. - Potrafiła przywrócić moją kontrolę, gdy
przestałem panować nad dwuogonisanym – wspomniał o momencie z Egzaminu na
Chūnina. – Chroniłem ją i wspierałem.
- W sumie nawet, gdy
wartowaliście na Egzaminie na Genina, to byliście blisko – dodał Chase, łapiąc
za naszyjnik z czerwonym kryształem.
Katon pokiwał głową.
- Chyba właśnie wtedy
to się zaczęło – odpowiedział różowowłosy, przytulając Asokę.
- Widzisz? – spytał
Setsu. – I nagle jesteś wielce romantyczny i potulny jak baranek, a nie plujesz
jadem jak zwykle – dokończył czarnowłosy, śmiejąc się z przyjaciela.
- Chcesz oberwać
rybą? Chcesz? – spytał, wstając z kłody i szarpiąc za patyk. Wskazał rybą na
chłopaka, który siedział po przeciwnej stronie ogniska.
- Nie, nie – odrzekł,
układając ręce przed sobą w geście obronnym. – Oczywiście, że nie.
- Katon, siadaj i nie
piekl się – powiedział Chase i pociągnął go za bluzę.
- Jasne, już –
odpowiedział i wykonał rozkaz. – A co do mnie, to przez trzy lata Hokage-sama
mnie trenował i opanowałem bestię – pochwalił się.
- Dobrze – odrzekł. –
Ja też sporo trenowałem.
Katon aż zagryzł
wargę, żeby nie spytać się o Juna, ale obiecał, że dzisiaj da Uzumakiemu
spokój.
- Długo cię
szukaliśmy, Ren – zaczęła Makeda. – ANBU, drużyny… Nawet twój ojciec sam
wyruszył na poszukiwania ciebie. – W jej oczach pojawiły się łzy.
Blondyn podszedł do
kuzynki i przytulił ją.
- Wiedziałem, że
wrócę. Pamiętasz, wtedy na Egzaminie… - rozpoczął. – Ja obiecałem, że jeżeli
kiedykolwiek ktoś was uwięzi, to was uratuję.
- Wiem, Ren –
powiedziała cicho, jakby miała gulę goryczy w gardle. Była bardzo przywiązana
do kuzyna. Brakowało jej go.
- Len był ostatnią
osobą z moich bliskich, której nie uratowałem – zakończył tajemniczo.
Blondyn spojrzał w
gwiazdy. Len był jak promyczek słońca. Jedyny blask w tym ciemnym świecie. Odziedziczył
łagodny i dobry charakter po matce. Już samym wyglądem przypominał anioła. Miał
śnieżnobiałe oczy i oczywiście jaskrawe, blond włosy, które odstawały we
wszystkie strony. Ubierał ten swój żółty bezrękawnik. Pamiętał jego zapał i to,
że uwielbiał trenować z Nejim Byakugana. Zazdrościł mu wtedy, że opanował
kekkei genkai tak szybko, a teraz… już go nie było.
- Zostałem
uprowadzony przez dziewczynę na jednej misji – Ren zaśmiał się. – A moja mama…
- zaczął Ash, lecz po chwili zrezygnował. – A już nic – powiedział i uśmiechnął
się.
Ren usiadł ponownie
na swojej kłodzie. Wiedział, że musiał się wyrwać z tego zamyślenia i letargu.
Pokręcił szybko głową.
- Zazdroszczę ci,
Bashi, że masz takiego ojca. Mój pozwolił dziecku pójść na misję i zginąć –
powiedział gorzko.
- Nie obwiniaj go
już, Ren – wtrąciła Makeda. – Odpokutował dawno strachem o ciebie.
Ren zignorował
dziewczynę.
- Heh – zaczął Bashi.
– Ze mną jest zupełnie inna historia. Mój ojciec nie chciał, żebym dołączył do
drużyny dziesiątej. Za wszelką cenę chciał, abym nie chodził już nigdy na
misje.
- Dlaczego? – Ren się
zdziwił.
- Zostałem porwany –
powiedział prosto z mostu. – Jak miałem siedem lat, uprowadzono mnie z wioski.
Mój ojciec na chwilę spuścił mnie z widoku i zabrał mnie fanatyk Orochimaru.
- Jak miał na imię? –
spytał z ciekawości Uzumaki.
Bashi wziął głęboki
oddech.
- Samidara –
wyszeptał gorzko.
- Z Wioski Dźwięku? –
spytał szybko.
- Tak, skąd
wiedziałeś? – zadał zaskoczony pytanie.
- Słyszałem o nim –
odpowiedział tajemniczo.
Pamiętał to imię tak
samo, jak całą rozmowę, kiedy pierwszy raz pojawił się w kryjówce Kōsuke. Ten
dzień wbił mu się głęboko w pamięć.
Amonowi i Irie zlecono
misję ratunkową w Wioski Dźwięku. Mieli odnaleźć porwanego mieszkańca Wioski
Chmury w kryjówce Samidary. Jednak to był tylko układ i spisek, bo mieli
skończyć jako ofiary. Wysłali ich tam na samobójczą misję, taki był warunek.
Głowa za głowę. Chciano utrzymać cienką żyłkę pokoju. Kōsuke ich wtedy
uratował.
- Nie zrobił mi
krzywdy. Ale… porwał mnie – mówił dalej Umino.
Ren spojrzał na
chłopaka. Mimo że on był od niego starszy, to wyglądał bardzo młodo. Teraz
widać było, jak bardzo musiało mu to zniszczyć psychikę. Tyle lat bez nikogo, z
dala od rodziny. Małe dziecko.
Ren spojrzał na jego
przygrabioną postawę. Miał brązowe włosy związane w krótki kucyk i przymknięte
oczy tego samego koloru. W porównaniu do półnagiego, umięśnionego Chase’a
wygląda jak kruszynka, którą trzeba się zaopiekować.
- Co tam robiłeś? –
spytał wprost.
- Ja… uczyłem się
technik ziemi. Miałem tam koleżankę, córkę Samidary – mruknął na pocieszenie. -
Nie traktowano mnie źle, ale jak… nie wiem, syna – dokończył.
Wszyscy skupili wzrok
na chłopaku. Najwidoczniej sami nie znali tej historii. Możliwe, że Bashi nie
opowiadał tego nikomu oprócz rodzinie i ANBU.
- Masz prawdziwego
ojca tutaj – Ren sprowadził go na ziemię, żeby nie odpływał we wspomnieniach.
- Co się stało,
znaleziono cię? – spytała nieco nieśmiało Makeda.
- Tak, byłem tam trzy
lata. Ktoś zabił Samidarę i wypuścił wszystkich więźniów – odpowiedział. -
Niewiele pamiętam, ale wiem, że to był ninja z Wioski Chmury – dokończył z
uśmiechem.
Ren parskną śmiechem,
ale szybko się powstrzymał. Chyba już nawet wiedział kto.
- Nigdy nie poszedłem
do Akademii, ale potrafię dużo, więc zostałem Geninem, a tata załatwił mi
miejsce na bramie Wioski.
- Jeśli mam być
szczery, to słaba jest ta ochrona – podsumował Ren.
W końcu za każdym
razem wchodził i wychodził, kiedy chciał.
- Tak, wiem – Bashi
spuścił głowę. – Ale przynajmniej nie musiałem chodzić na misje i byłem blisko
taty.
- Jeśli już o rodzinie mówimy… - zaczął Ren. – Ktoś mi
opowie coś o Sayi?
- Twoi rodzice
adoptowali ją rok temu – odezwała się pierwsza Makeda, dorzucając trochę drewna
do ogniska.
- Podobno jest z
klanu Uzumakich tylko z innej gałęzi niż ty – powiedziała Azula. – Rozmawiałam
o tym z wujkiem – wyjaśniła szybko.
- Ona bardzo dużo
przeszła, umarła jej matka, dlatego musiała tu przyjść – dodała Asoka,
chwytając w dłoń swój długi warkocz.
Blondyn aż wypuścił
całe powietrze z płuc. Zabolało go, to że to temu potworowi współczują.
- No i zabicie Lena
też było pewnie kolejnym przeżyciem. Pewnie się zmęczyła tym wszystkim – wycedził
Ren.
- Znowu opowiadasz
bzdury, jak możesz coś takiego… - przerwał nagle Katon. Miał ochotę wziąć go z
jego bluzkę, podciągnąć do góry i przemówić do rozsądku.
Podczas gdy Ren
siedział spokojnie z kamienną i surową twarzą. W tej chwili tak bardzo
przypominał Katonowi Sasuke, że aż zrezygnował z jakiegokolwiek buntu.
- Po co niby miałbym
mówić kłamstwa?
Ciekawą, a zarazem smutną przeszłość mają bohaterowie twojego opowiadania, ale jednocześnie jest to wręcz pocieszające. Nikt nie miał łatwo, więc przynajmniej odbiega to od powoli zanudzającego przebiegu w Boruto~ Oczywiście nie śmiałabym porównywać twojego dzieła do tego anime (twoja historia jest o wiele lepsza oraz ciekawsza), bo inni są bohaterowie, a także zarys... Ale żeby pisać coś tak dobrego i przemyślanego... trzeba mieć prawdziwy talent *-*
OdpowiedzUsuńCo jeszcze do rozdziału - chcę więcej Setsu... ;;
Dziękuję za komentarz ;)
UsuńCo do kochanego Setsu - będzie go więcej w Setsu Hidden - całe 12 rozdziałów.