Brak Wiary
Wszyscy udali się do loży, gdzie byli ich sensei’owie. W powietrzu
dało się wyczuć podekscytowanie i stres. Ogromne napięcie ich dopadło. Teraz
mogli już liczyć tylko na siebie. To naprawdę się działo.
Ren czuł ogromną gulę w gardle ze stresu, który także ścisnął jego
żołądek. Nie pomagała także świadomość, że obok niego, przy barierce stoi Kōsuke.
Ten sam chłopak, który… tak wiele zmienił w jego życiu.
Naruto Uzumaki wstał ze swojego siedzenia w loży i dał ręką znak,
aby rozpoczęto losowanie pierwszego pojedynku. Sasuke kiwnął głową, a na
tablicy już można było zobaczyć zmieniające się imiona uczestników. Wreszcie
zatrzymały się, tak samo jak serce pewnej blondynki.
- Asoka Inuzuka i Hane! Oto pierwsze kunoichi! – krzyknął Sasuke i
dłonią przywołał dziewczyny do siebie.
Asoka myślała, że zapadnie się zaraz pod ziemię. Z resztą miała na
to ochotę. Nie spodziewała się, że pójdzie na pierwszy ogień. Spojrzała na
Katona stojącego obok. Ten położył jej rękę na ramieniu. Obróciła głowę i
popatrzyła na Hane. Niebieskowłosa dziewczyna nie wydawała się groźna, ale
jednak… obawiała się drużyny z Wioski Piasku. Nasłuchała się wystarczająco
plotek o tym, jak zmiażdżyli drużyny z Wioski Ukrytej Chmury, Wodospadu i Skał.
Hane płynnie zeskoczyła z loży od razu na pole walk i stanęła tuż
przy Sasuke, który miał rozpocząć ich bitwę.
Asoka wzięła głęboki oddech i doskoczyła do dziewczyny, stając
naprzeciwko niej. Nie mogła się skoncentrować. Szukała wsparcia, chociaż
wiedziała, że tutaj nikt jej nie pomoże. Próbowała odnaleźć swoich rodziców na
widowni, ale jej próby przerwał Sasuke.
- Gotowe? – spytał wyraźnie.
- Tak! – odpowiedziała szybko Hane, a ptaszek na jej ramieniu zaćwierkał.
- T-tak! – rzekła Asoka, chociaż sama nie była tego pewna.
- A więc… - rozpoczął i odskoczył na bezpieczną odległość. – Start!
– krzyknął Uchiha, a tłum zawrzał na dźwięk jego słów.
Hane tylko spojrzała się na przeciwniczkę, widziała jej skuloną
postawę i jej niepewność. Chciała to wykorzystać.
- Słuchaj… - zaczęła niebieskowłosa. – Jeśli chcesz, to możesz się
wycofać i poddać. Nic się nie stanie, jeśli zrezygnujesz, po prosu zdasz
kolejnym razem – powiedziała do Asoki. Postanowiła zacząć od łagodnych słów,
mówiąc bardzo spokojnie i uprzejmie. Chciała wywrzeć pozytywne wrażenie i nie
przestraszyć przypadkiem dziewczyny.
Blondynka złapała za swój blond warkocz.
- Co? – spytała zaskoczona, nawet jej przez myśl nie przeszło,
żeby się poddać. Pracowała, żeby tutaj być. Zdała poprzednie testy. Nie zaszła
za daleko tylko po to, żeby to wszystko zaprzepaścić. – Nie… - dopowiedziała. –
Nie mogę.
Hane zmrużyła oczy i ściągnęła brwi. Musiała zagrać ostrzej, jeśli
chciała wyzwolić jakąś reakcję. Chciała dobrze, ale dobra Hane się już
skończyła.
- Jesteś tylko podnóżkiem tej czarnowłosej dziewczyny. Azula, tak?
Stoisz w jej cieniu i nigdy z niego nie wyjdziesz. Nie z taką nieśmiałością i
niewiarą w siebie. Co tu w ogóle robisz, Asoka? – spytała wprost.
- Nie słuchaj jej! – odezwała się Azula z widowni. Cholera, Hyūga
nie chciała, żeby przez takie brudne gierki przyjaciółka przegrała.
Hane zaśmiała się cicho i odgarnęła swoje kręcone włosy.
- Słyszysz? Nie powiedziała, że to nieprawda tylko, żebyś mnie nie
słuchała. Sama nie chce zaprzeczać sobie – podpuszczała dziewczynę. Kuro aż
zaczął na nią syczeć.
- Walcz, Asoka! Nie daj się wywalić! – Azula zdenerwowała się. To
jej domeną był podstęp i spryt. To ona była w tym najlepsza, ale nic nie mogła
zdziałać na polu bitwy swojej przyjaciółki. Akurat w takiej chwili. Przecież
wszyscy zdawali sobie z tego sprawę, ale… wyciągnięcie tego teraz… było
okropne.
Inuzuka obróciła się do Hyūgi. Sama nie wiedziała, co o tym
myśleć. Nikt w nią nie wierzył. Ona sama też. W pewnym momencie pomyślała, że
poddanie się byłoby dobrym pomysłem. Spojrzała na Katona. Uchiha odwrócił się
do niej plecami. Najwyraźniej nie mógł na to patrzeć.
- To ma być przyjaciółka? – spytała dobitnie Hane. – To okropne,
ale wiesz… - przedłużała swoje słowa. – Z takim podejściem nie znajdziesz prawdziwych
przyjaciół i chłopaka. Będziesz zawsze sama.
Asoka poczuła ukłucie w sercu, za które się złapała. Kuro miauknął
żałośnie. W jednym momencie wszystkie jej uczucia zamieniły się w gniew.
Jeszcze nawet nie zaczęła walczyć.
Dała radę okiełznać bestię w Katonie, nie poddała się wtedy, to
nie może i teraz. Nie, kiedy Uchiha na nią patrzył.
- Ja już mam prawdziwych przyjaciół. I wspaniałą rodzinę! I kota!
I zdobędę najprzystojniejszego chłopaka na świecie! – Prawie już nie mogła
oddychać, tak szybko mówiła. Próbowała wyrzucić z siebie cały ten gniew.
- Tak sądzisz? – podjudzała ją.
- O tak! Ty i twój ptaszek się o tym przekonacie, co nie,
Kuro? - powiedziała do czarnego, małego
kotka na swoim ramieniu.
W Asokę nagle wstąpiła nowa siła. Katon obrócił się, żeby zobaczyć
całą tę akcję. Rozpuściła swoje piękne, blond włosy związane wcześniej w ciasny
warkocz i poprawiła grzywkę opadającą jej na szare oczy.
Pokazała, że urodą dorównuje Azuli, jak i swojej matce. Miała siateczkową
bluzkę, a na niej jasnoróżowy top i czarną spódniczkę z wysokim stanem
odsłaniające długie nogi. Na jej policzkach znajdowały się namalowane różowe
kły.
Poprawiła opaskę na szyi.
- Teraz możemy walczyć! – krzyknęła i ustawiła się w pozycji
bojowej.
Hane zmarszczyła brwi.
- Skoro tak sądzisz, to zaczynajmy! – powiedziała i chwyciła
swojego wróbla na nóżki. Ten mały ptaszek uniósł ją do góry tak wysoko, że
zasłoniła Asoce słońce, a pod światło ta nie była w stanie dokładnie spojrzeć
na niebieskowłosą dziewczynę.
Hane puściła się ptaszka i zeskoczyła na Inuzukę, wcześniej
atakując ją kunaiami. Asoka nie spodziewała się tak szybkiego i gwałtownego
ataku. Zdołała się obronić przed bronią, ale niebieskowłosa skoczyła na nią i
przygniotła swoim ciałem. Upadły obie na ziemię i przesunęły się parę metrów po
niej. Hane siedziała na biodrach dziewczyny i już miała zamachnąć się na nią
kunaiem, żeby zadać jej cios w pierś, ale Kuro zdążył ugryźć ją w łydkę.
- Durny kocie! – odezwała się Hane. Ten moment wykorzystała Asoka
i zrzuciła dziewczynę ze swoich bioder. – Nie! – krzyknęła, kiedy ujrzała kota,
który prawie doskoczył do jej wróbla i próbował dosięgnąć go pazurami.
- Dalej, kotku! – powiedziała Asoka i nogą wytrąciła kunai z ręki
Hane. Niebieskowłosa zaniemówiła z zaskoczenia, ale zaraz się opanowała i
ułożyła dłonie w pieczęcie.
- Burza Piór! – krzyknęła, a piórka z jej ubrania zaczęły odrywać
się i mnożyć w zaskakującym tempie.
Zaostrzone końcówki poszybowały w jej stronę. Usłyszała jeszcze, jak
Kuro miauczy głośno, kiedy wróbel podziobał go w ogon.
- Kuro! – krzyknęła, a ją samą poraniły ostrza. Nie mogła się
ochronić, zasłoniła tylko twarz rękami. Z jej dłoni i po udach płynęła krew z
cienkich zacięć. W tej chwili pożałowała, że nie potrafiła techniki klanowej
swojej matki. - Kuro! Chodź do mnie! – krzyknęła, wyrywając boleśnie pióro ze
swojego uda. Kot przestał zajmować się wróblem i doskoczył do blondynki. –
Formacja Zwierzęca: Pazury Pumy!
Kuro zaczął się mutować i przybierać postać człowieka. Tak samo
jak Akamaru potrafił przekształcać się w Kibę. Chwilę potem ich paznokcie
zmieniły się w długie i ostre pazury. Dziewczyna zaczęła biec z szybkością pumy
na niebieskowłosą i wróbla.
Przeciwnicy nie spodziewali
się takiej techniki. Prawdopodobnie nie wiedziały nawet, że zwierze może
zmienić się w człowieka. Hane nie miała pojęcia, która z postaci była prawdziwą
Inuzuką.
- Teraz!
Przekształcony Kuro użył kociej skoczności i dosięgną lecącego w
górę wróbla, który zaczął głośno ćwierkać. Następnie złapał go w swoje dłonie i
uwięził w nich mocno. Asoka zaś dopadła Hane i zamachnęła się mocno dłonią,
chcąc podrapać ją z jak największą siłą.
- Koniec czasu! – przerwał Sasuke.
Dziewczyna szybko schowała pazury. Zacisnęła dłonie w pięści.
Nie spodziewała się, że minęło już piętnaście minut. Nie zdążyła
jej zaatakować. Nie zdążyła wygrać.
*
Mimo przerwania walki Asoka czuła się jak wygrana. Poszła do pokoi
medyków, żeby ci pomogli jej z bolącą raną na udzie. Gdy tam weszła, to ujrzała
kolegów z Wioski, którzy na nią czekali.
- Jesteś wreszcie! – odezwał się Gyatamaru i rzucił się na
dziewczynę.
- Gratulacje – powiedział cicho Jun.
- Dałaś radę – pochwalił najstarszy z braci Uchiha.
Katon udawał swoją niewzruszoną postawę, ale w głębi duszy był
zadowolony, że członkini jego drużyny ma sporą szansę, by uzyskać tytuł Chūnina.
Jednocześnie czuł ulgę, że to nie on musiał z nią walczyć.
Azula stała z boku. Nie wiedziała, co zrobić. Może podejść?
Odezwać się? Zaprzeczyć słowom Hane? A może nie robić nic? Nie wiedziała, jaką
strategię obrać. Ren przyglądał się jej uważnie.
Katon podszedł do Asoki i podniósł na ręce kuśtykającą dziewczynę.
Ta zaskoczona objęła go za szyję i dała się ułożyć na kozetce. Już po chwili
weszły dwie pielęgniarki.
- Dzień dobry, wszystkim – zaczęła zielonowłosa dziewczyna i
ukłoniła się wszystkim. Ubrana była w standardowy stój ninja i Ren ucieszył
się, widząc ją. – Nazywam się Suki i opatrzę cię, Asoka – powiedziała spokojnie
do dziewczyny, podchodząc z apteczką. Przykucnęła przy blondynce i wyciągnęła
środek odkażający.
- Znowu się widzimy – powiedział Ren.
- Tak – Uśmiechnęła się. – Mam nadzieję, że nie oberwiesz na tyle,
żeby ponownie się tutaj ze mną spotkać.
- Wygram każdą walkę! – odpowiedział pewnie, na co Katon prychnął
tylko głośno, a Makeda zaśmiała cichutko.
Dziewczyna zaczęła bandażować nogę Inuzuki.
- Zobaczysz, Asoka, będziesz pierwszym Chūninem z całego Egzaminu.
Ta dziewczyna z Wioski Pisaku nie miała nawet szans! – mówił Gyatamaru, chociaż
wiedział, że Hane wyszła z walki prawie bez szwanku. Podeszła do niej granatowowłosa
pielęgniarka, ale ta nie potrzebowała pomocy.
Kuro miauknął, chcąc zwrócić na siebie uwagę. Trzymał go teraz
Jun. Kot pokazał na swoją łapkę. Była dziwnie wygięta.
- Kuro! – krzyknęła Asoka. – Co ci się stało? – spytała,
przejmując kota od najmłodszego z braci Uchiha. Pogłaskała pupila po główce.
- Musisz go tutaj zostawić. Zawiadomię weterynarza, że mamy
rannego – odezwała się promiennie Suki. Chciała pocieszyć zmartwioną Asokę,
która ściskała teraz mocno Kuro. Nie mogła uwierzyć, że dała skrzywdzić swoje
zwierze.
Asoka kiwnęła tylko i zeszła z kozetki, bo Suki skończyła zajmować
się jej ranną nogą, nalepiła jej jeszcze parę plastrów na nogi i ręce.
Westchnęła głośno. Nie była pewna, czy zostanie Chūninem, a tak
bardzo tego pragnęła. Pomimo tej walki, nie zmieniła się. Nadal była tą samą
Asoką co wcześniej. Wiązała długie włosy w ciasny warkocz i podeszła do
członków swojej drużyny.
- Zaraz kolejna walka, idziemy? – spytała się Azula z pustym
wyrazem twarzy.
- Tak – powiedzieli wszyscy, a Asoka pierwsza poszła za
dziewczyną.
Nadal była jej podnóżkiem. I nic się na tym polu nie zmieniło.
Witajcie, Skarby!
A kto będzie walczył w następnym rozdziale? ^^
---------------------------------------------------
Witajcie, Skarby!
A kto będzie walczył w następnym rozdziale? ^^
Co do Twojego pytania to mam nadzieję, że będzie to Ren, ale boję się, że jednak nie... T-T Co do tego rozdziału to jest mega przyjemny! Nie mogę w to uwierzyć, że to jest już rozdział 10 i nie zostało wiele do końca. Chcę się w końcu dowiedzieć co z moim Kosuke. Przecież on i Ren muszą być razem!
OdpowiedzUsuńKOSUKE ^^
UsuńBędzie w rozdziale 15... oj dużo go będzie, będzie ci ślinka cieknąć!