Walka na
Każdej Płaszczyźnie
Ash poszedł za Renem, ale skręcił szybciej w inny korytarz i udał
się do pokojów medycznych. Jun mógł startować w Egzaminie, ale do czasu
oficjalnego rozpoczęcia nie chciał się ruszać z pokoju, gdzie na razie nie było
nikogo oprócz nich.
Kiedy Ash wszedł do pomieszczenia, zobaczył brata chodzącego
nerwowo po pokoju. Swoje czarne włosy związał tasiemką, którą teraz wyjątkowo
poprawiał, żeby zająć czymś dłonie. Ubrany był jak zwykle w czarną koszulkę z
symbolem klanu i spodenki w tym samym kolorze.
- Dobrze się czujesz? – spytał, zwracając na siebie uwagę.
Naprawdę nie wiedział, co tutaj robi. Przecież całym sobą starał się izolować
od tej przeklętej rodziny, a sam do niej przychodzi, ale Jun… był jego młodszym
bratem. Od kiedy zabito Lena, nie potrafił przestać myśleć, co by zrobił gdyby
utracił go. A Jun ma wyjątkowy talent do obrywania na misjach czy w walkach.
Nie wierzył, że chłopak wyjdzie z Egzaminu bez szwanku. To było niemożliwe.
- T-tak – odpowiedział, jąkając się i kiwnął głową, jakby chciał
przekonać Asha, że mówi prawdę. – Jestem zdrowy.
- Jesteś zdenerwowany? – bardziej powiedział niż spytał, siadając
na kozetce.
- Bardzo – odpowiedział szybko. – Na Arenie jest tłum ludzi,
wszyscy Kage, ojciec – dodał już ciszej. – A co jeśli w walkach wylosuję
ciebie… albo Katona? – spytał się. Ta kwestia go najbardziej męczyła.
- Będziesz musiał walczyć. Ojciec nie da ci zrezygnować z
pojedynku. Nie pozwoli ci się poddać przy tak wielkiej publiczności.
- Będzie wolał, żebym zginął niż żebym pokazał słabość –
podsumował niemrawo. To go tylko bardziej zasmuciło, ale taka była prawda.
Usiadł obok brata zrezygnowany.
Ash niechętnie kiwnął głową. Ta sama reguła obowiązywała i jego.
- Zostali naprawdę silni przeciwnicy. Ta drużyna z Wioski Pisaku
mnie niepokoi. Podobno to oni pokonali wszystkie drużyny z Wioski Ukrytej w
Skałach i Dźwięku w drugim etapie.
- Jak to? – odparł z niedowierzaniem. – Niemożliwe.
- Podobno syn samego Kazekage pokonał jedyną drużynę z Wioski
Ukrytej w Śniegu, bo myślał, że oni porwali jego sensei’a – mruknął.
Ash spojrzał w dół i zacisnął dłonie na swoich spodenkach. Jego
przeciwnicy byli potężni.
- Ale nie martw się, mogło być gorzej, bo gdyby nie wy, to do
etapu przeszłoby więcej drużyn – powiedział, próbując trochę pocieszyć Juna.
Uwięzili w końcu ponad dziesięć osób, które czekały w sali, w której
rozpoczynali Egzamin. Do tego członkowie niejednej drużyny, mimo że przeszli
etap, to zostali ranni, gdy góra się osypywała. - Setsu wyeliminował jeszcze
więcej osób niż ten chłopak z Wioski Piasku. – Zaśmiał się, a Jun zawstydził.
- To jego powinienem się najbardziej obawiać. – Emocje już trochę
z niego zeszły.
- Mam nadzieję, że nie będę musiał nigdy z nimi walczyć –
powiedział, wstając.
Ash chciał już pójść na Arenę zrobić rozgrzewkę, kiedy drzwi do pomieszczenia
się otworzyły. A w nich pojawił się Sasuke Uchiha. Ojciec popatrzył nich zimnym
wzrokiem. Jun cały się spiął i wstał z kozetki, a Ash wyprostował.
- Nie przynieście mi wstydu – powiedział tylko i chciał już wyjść
z pokoju.
Młodszy wiedział, że ojciec nie był jeszcze na nich zły, ale wciąż
pamiętał te chwile szału, gdzie naprawdę się był pewien, że Sasuke go zabije.
Ale… jednocześnie miał w pamięci ten moment, gdy… pogłaskał go po włosach i
przytulił. Zawsze myślami wracał do tego czasu. Ten jeden raz sprawił, że
chciał, aby jego ojciec był taki normalnie. Ten dotyk i bliskość, tyle razy
zastanawiał się, czy to nie był tylko sen.
- I tylko tyle? – Ash nie wytrzymał. Prawie cały się gotował.
- Co? – spytał Sasuke, obracając głowę.
- Nie powiesz nam, że wierzysz, że zdamy albo chociaż głupiego
powodzenia! – krzyknął, całym sobą nie mógł znieść ojca i gdy już z nim
rozmawiał, to czuł się jak najsłabszy i najbardziej bezużyteczny człowiek na
świecie zaraz po Junie.
- Ash – powiedział młodszy, chcąc powstrzymać brata przed
powiedzeniem czegoś jeszcze gorszego.
- Myślicie, że zdacie? – spytał pogardliwie. Zwykle ojciec nie był
zły, dopóki się go nie prowokowało i zachowywało się… grzecznie, ale
najwidoczniej udzieliło mu się całe to napięcie związane z Egzaminem.
- My… - zaczął Ash.
Sasuke przerwał im.
- Jeśli chcesz coś osiągnąć, musisz nad tym pracować, musisz oddać
całego siebie, może nawet stać się złym – powiedział surowo. W pomieszczeniu
nagle było niesamowicie cicho.
- Trenowaliśmy – odpowiedział pewnie. – I doszliśmy aż do
ostatniego etapu.
- Jesteście słabi. – Ojciec znowu chciał ich porównać do Katona.
W oczach starszego syna pojawiły się łzy.
- Nie prawda! – krzyknął znowu Ash.
-
To udowodnij mi teraz, że jesteś silny. W nadchodzącej walce – sprecyzował
oschło, wychodząc z pomieszczenia, nawet na nich nie patrząc.
A
bracia stali oniemieli. Chociaż słowa ojca wbiły się głęboko w duszę Juna.
*
Wszyscy uczestnicy stanęli przed Sasuke w rzędzie. Za nimi
wiwatował tłum, który Uchiha uciszył podniesieniem ręki. Widzownie nie mogli
doczekać się pojedynków, a walczący jeszcze bardziej, chociaż były i wyjątki.
Jun stał jak najdalej mógł, przy Azuli i z dala od Katona, który patrzył na
przeciwników, jakby już zdał Egzamin. Ren stał na środku. Czuł wzrok na sobie
swojego ojca siedzącego razem z innymi Kage w specjalnym oddzieleniu od innych.
- Dotarliście tutaj, bo przeszliście ostatnie dwa etapy Egzaminu
na Chūnina. Wykazaliście się umiejętnościami i zasłużyliście, aby móc się pojedynkować,
a nawet zawalczyć o wyższą rangę.
Sasuke spojrzał na Juna. Sam nie wierzył w to, co mówił, bo akurat
do jednej, a nawet dwóch osób, jego słowa się nie sprawdzają. Myślał o swoich
synach.
- W pięciu lożach na ścianach znajdować się będą wyszkoleni ninja,
których zadaniem będzie obserwować wasz każdy krok i pomogą wyróżnić z was tych,
którzy otrzymają tytuł. Macie tutaj zaprezentować wasze wszystkie umiejętności
i pokazać się z jak najlepszej strony, bo Chūninem może zostać nawet osoba,
która przegrała pojedynek. Nie możecie jednak nikogo zabić ze względu na to,
jak dużo osób zostało zranione w poprzednich etapach.
Sasuke kontynuował, a Genini słuchali wszystkich jego słów.
- Pojedynki będą jeden na jednego. Macie na nie maksymalnie
piętnaście minut. Walka skończy się właśnie po tym czasie lub gdy przeciwnik
się podda, jednak wtedy zostaje zdyskwalifikowany. Oznacza to, że mimo
pokazanych umiejętności nie zostanie Chūninem. Zakończę również pojedynek, gdy
jedna ze stron nie będzie zdolna do walki.
- Do etapu przeszło pięć drużyn – powiedział zadowolony. – Ale
przez ostatnie wydarzenia nie ucierpiało tylko dwanaście z piętnastu osób.
Ren rozejrzał się dokładnie. Setsu nie było. Nie dał rady
wyzdrowieć, ale był pewny, że ma wystarczająco dobrze u jego zielonowłosej
pielęgniarki, żeby nie narzekać. Kōsuke stojący na końcu rzędu poinformował go,
że Irie i Amona z jego drużyny nie będzie.
- Do ostatniego etapu dotarły trzy drużyny z Wioski Liścia, jedna
z Wioski Piasku i Wioski Chmury.
Ren zastanawiał się, dlaczego Raikage – Zuko Yotsuki - nie
zorientował się, że ma dodatkową drużynę na Egzaminie, przecież musiał poznać Kōsuke,
więc dlaczego nie ściągnął go z Areny? Może nie chciał, żeby ludzie wpadli w
panikę albo pomyśleli, że ninja z jego Wioski nie są tak silni, żeby osiągnąć chociażby
tytuł Chūnina.
- Przedstawię widowni walczących - powiedział mężczyzna, a tłum
wpadł w zachwyt. Obstawiali zakłady i mieli swoich faworytów. – Niech wystąpią
po kolei osoby, które wywołam!
Wszyscy kiwnęli zgodnie.
- Ash Uchiha!
Poszedł na pierwszy oddech. Ren widział, jak chłopak musiał wziąć
głęboki oddech. Czuł się zestresowany, ale przymknął oczy i wyszedł. Po chwili
spojrzał się lekko za siebie na przeciwników i z powrotem wrócił do nich. Jego
cała postawa wyrażała zdeterminowanie.
Nie spodziewał się takiej woli walki u Uchihy.
- Asoka Inuzuka!
Blondynka zgodnie wyszła, a z jej ramion zeskoczył Kuro, który
podbiegł do Sasuke i otarł się cały o mężczyznę. Ren prawie wybuchnął ze
śmiechem, patrząc jak Uchiha morduje w myślach czarnego kota Asoki. Dziewczyna
zarumieniła się lekko, kucnęła i wyciągnęła ręce do Kuro, który po chwili
wrócił do niej, a dziewczyna mogła wrócić do szeregu.
-
Katon Uchiha!
Był jednym z faworytów całego Egzaminu. Wszystkie wioski
wiedziały, że jest uczniem samego Naruto, Sharingan opanował już w Akademii,
którą zdał rok później niż inni przez to, że podróżował przez ten czas z ojcem,
a w wieku 13 lat zapieczętowano w nim dwuogoniastą bestię - Matatabi
z Wioski Ukrytej w Chmurach. Wyglądał jakby cały Egzamin był dla niego
tylko formalnością. Czuł się wygrany i znudzony tym, że musi w ogóle tutaj
walczyć.
- Azula Hyūga!
Dziewczyna pewnie wyszła przed szereg, uniosła wysoko głowę,
ułożyła jedną dłoń na biodrze, a drugą odgarnęła swoje błyszczące, sięgające po
pas, rozpuszczone włosy w czarnym kolorze i rozejrzała się zalotnie swoimi kasztanowymi
oczami okolonymi długimi rzęsami. Tłum zaczął gwizdać oczarowany niecodzienną
urodą dziewczyny. Obróciła się na obcasie i ponownie weszła w szereg.
- Chase no Sabaku!
Tłum znowu zawrzał. Syn Gaary, obecnego Kazekage wywołał niemałą
sensację. Chodziły o nim plotki, że pokonał jedyną drużynę z Wioski Ukrytej w
Wodospadach, bo myślał, że porwali oni jego sensei’a, czyli Temari w drugim
etapie. Miał włosy w kolorze karmelu i czarne oczy. Chodził bez koszulki, miał
jedynie narzuconą czerwoną, rozpiętą kamizelkę na plecy. Na szyi wisiał mu naszyjnik
z czerwonym kryształem. Emanowała z niego radość i pewność siebie, kiedy
uśmiechnął się do publiczności, to ci go wręcz pokochali i zaczęli wiwatować.
Wrócił do szeregu i mrugną zalotnie do Azuli. Ash zezłościł się.
Już wiedział, że go nie polubi. Nie znosił takich typków.
- Gyatamaru!
Był w drużynie matki Rena. Miał czerwone, niesforne włosy, szare oczy
i katanę tak jak Uzumaki. Był wkurzająco podobny do Naruto Uzumakiego przez to,
że podziela te same wartości oraz często kieruje się emocjami i marzeniami. Był
Renowi obojętny, ale teraz, gdy na niego patrzył, to tylko irytował go jego
charakter. Chłopak wyciągnął rękę i pomachał do tłumów.
- Hane!
Była członkinią drużyny sensei Temari. Miała błękitne, kręcone
włosy. A na jej ramieniu siedział wróbelek o niebieskich piórach. Szybko się
wycofała.
- Jun Uchiha!
Chłopak spiął się cały. Wszyscy skupili na nim swoją uwagę. Nie
lubił być tak obserwowany. Czuł się najsłabszy, bo miał małe umiejętności, a w
dodatku był najmłodszy z walczących dlatego właśnie wzbudzał takie
zainteresowanie. Wystąpił i jak najszybciej mógł wstąpił w szereg.
- Kōsuke!
I nagle krew w żyłach Rena zaczęła nagle szybciej płynąć. Z całą
siłą zaatakowały go wszystkie wspomnienia. Bezsilność w walce, gorący oddech
przy uchu, upokarzające słowa, umierający Len, ból, przebywanie u Amona i Irie,
powrót do domu i lekcja, którą zapamięta na całe życie. Jego imię wbiło mu się
głęboko w umysł. Będzie miał je zawsze wyryte na plecach. Ren patrzył tylko jak
Kōsuke kłania się z gracją i prostuje, a następnie wstępuje z powrotem w
szereg. Spojrzał prosto w jego oczy, a Uzumakiego przeszedł silny dreszcz. Nie
mógł uwierzyć, że on tutaj jest, że jeszcze nie poleciał do ojca i go nie
zdradził. Zmienił się… i to właśnie przez Kōsuke.
- Makeda Hyūga!
O ile starsza siostra zaprezentowała się po prostu przepięknie,
tak ze swoją subtelnością nosorożca młodsza prawie się przewróciła wywołując
śmiech na widowni. Była cała zarumieniona ze wstydu i widziała już ten wzrok
jej ojca na loży, który karcił ją w myślach. Szybko się wycofała.
- Ren Uzumaki!
Tłum znowu wiwatował i głośno krzyczał. Odważnie wystąpił i z
podniesioną wysoko głową spojrzał w oczy ojca. Był zdeterminowany. Chciał
wreszcie poczuć się silny, chciał już zakończyć te walki i zdobyć tytuł Chūnina,
żeby więcej trenować, uczyć się trudniejszych technik i… mieć siłę następnym
razem ochronić swoich najbliższych.
- Ryo!
Tajemniczy chłopak o seledynowych włosach upiętych na głowie
senbon był ostatnim członkiem drużyny z Wioski Piasku razem z Chase'em i Hane.
Ren wiedział o nim jedynie to, że posługiwał się bardzo dobrze żywiołem wiatru.
Nosił chustkę zasłaniającą jego usta i nos. Ubrany był w płaszcz sięgający do
ziemi. Mógł być silnym przeciwnikiem. Z resztą cała drużyna sensei Temari pokonała
wszystkie drużyny z Wioski Ukrytej w Skałach i Dźwięku w drugim etapie.
Sasuke kiwnął do uczestników głową.
- Teraz wasze walki zostaną rozlosowane przez maszynę losującą pod
lożą Kage! – krzyknął. – Przypominam, że macie tylko jedną walkę na pokazanie
swoich umiejętności. Walczycie maksymalnie piętnaście minut, a przerwy pomiędzy
pojedynkami trwają tyle samo!
Tłum już się niecierpliwił.
- Rozpoczynamy trzeci etap Egzaminu na Chūnina!
Eh, jestem chora, grypa mnie powaliła, ale dałam radę sprawdzić ten rozdział. Mogę pisać rozdziały codziennie, ale sprawdzać ich nie lubię! A przy okazji... ukończyłam drugi ostatni tom opowiadania! Skończyłam! Zostały mi w takim razie tylko XXX Hidden, Wspomnienia i sprawdzenie ogromnej ilości tekstu. Musicie wiedzieć, że tom drugi nazywa się Rozdarta Rana i ma 36 (!) rozdziałów. Jestem z siebie dumna!
I oczywiście pozdrowienia dla Chingyu!
-------------------------------------------------
Witajcie, Skarby! Zapewne nie spodziewaliście się takiego przeciągnięcia, ale muszę Was zapewnić, że retardację stosuję bardzo rzadko, chociaż ją uwielbiam ;) Ktoś się zdziwił, widząc Sasuke jako prowadzącego? Eh, jestem chora, grypa mnie powaliła, ale dałam radę sprawdzić ten rozdział. Mogę pisać rozdziały codziennie, ale sprawdzać ich nie lubię! A przy okazji... ukończyłam drugi ostatni tom opowiadania! Skończyłam! Zostały mi w takim razie tylko XXX Hidden, Wspomnienia i sprawdzenie ogromnej ilości tekstu. Musicie wiedzieć, że tom drugi nazywa się Rozdarta Rana i ma 36 (!) rozdziałów. Jestem z siebie dumna!
I oczywiście pozdrowienia dla Chingyu!
Jest mi tak głupio, że piszę tak późno T-T Ale przeczytałam i jak zwykle jestem w pełni zadowolona – niczego nie brakuje! Wciąż nie potrafie powstrzymać się od uśmiechania się kiedy widzę imię Kosuke. Dlaczego do jasnej ciasnej musi byc on tak cudny. No i Renowi też się podoba BB) Jestem ciekawa tez co bedzie dalej z Uchihami .Czekam ! <3
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoje sprawy, ja sama nie wiem jak będzie dokładnie z dodawaniem notek, kiedy będę miała egzaminy O.o
UsuńZa to będziesz miała na bieżąco kolejny rozdział w niedzielę ;)