Chwycił go za twarz i zmusił go do otworzenia oczu. Po chwili już się okazało, że strugi wody na jego policzkach nie pochodziły tylko z jutsu, ale to były po prostu łzy. Katon upadł na kolana obok zielonookiego. Nie chciał patrzeć bratu w oczy.
- Ja już nie mogłem tego wszystkiego w sobie tłamsić – przyznał. Jego serce biło jak oszalałe. – To za dużo – dodał, zaczynając szlochać jeszcze bardziej. - Nienawidzę cię, nienawidzę – krzyczał.
Witam,
OdpowiedzUsuńto znów ja, i znów trafiam akurat na post „fragment”, ale no cóż, ostatni czas, a to dość dawno temu się tutaj odzywałam, ale pozwolił mi na przeczytanie wszystkiego, i jestem wręcz zachwycona, czyta się niesamowicie dobrze... i tak dalej, dalej... postaram się teraz bywać na bieżąco z czytaniem i komentowaniem, co wyjdzie w praktyce to ja nie wiem niestety... a do poprzednich to z czasem (bardzo długim) pojawią się tam moje komentarze...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
O jejku, dziękuję Ci, Basiu!
UsuńBardzo mi miło i jestem przeszczęśliwa, że chcesz skomentować poprzednie posty. Z niecierpliwością czekam na twoją opinię.
Pozdrawiam serdecznie,
Sharona