Jeden
Kierunek
Wieść o Sayi obiegła
Wioskę w rekordowym czasie. Hinatę znowu położono do szpitala, bo zasłabła. W
końcu… czuła się jakby zabrano jej drugie dziecko, najpierw Len, a potem Saya,
którą zdążyła pokochać.
Z tego też powodu,
wielu drużynom nie zostały zlecone misje.
Ren postanowił, że
zajdzie do Asha.
Zapukał do drzwi, a
otworzył mu… Jun. Uzumaki zdziwił się.
- Wchodź – rzucił
najmłodszy Uchiha.
- Widzę, że wszyscy
bracia w komplecie – odezwał się Ren.
Ash pokiwał głową.
Siedział właśnie przy stole w kuchni, razem z Katonem, który właśnie jadł.
Wyglądał już lepiej, mniej blado.
- Katon, mina ci
zrzedła, kiedy dowiedziałeś się, że to ja miałem rację o Sayi? – spytał
różowowłosego.
- Są rzeczy w które
nie powinieneś się mieszać, Uzumaki – powiedział Katon.
- A jednak siedzę w
nich po same uszy – odpowiedział. – Jak się czujesz? Będziesz na Egzaminie na
Jōnina? – spytał już łagodniej.
- Tak, nie mogę tego
przegapić – odrzekł. – Boję się jedynie Egzaminu Wstępnego – dodał i westchnął.
- Dlaczego? – spytał
Jun. Najmłodszy zdążył się już zapisać na Egzamin na Chūnina razem z Asoką i
Kelsą. Chcieli pójść tam jako jedna drużyna.
- Robi je nasz tata i
ja wiem… - westchnął głęboko, przerywając jedzenie. – To będzie test odporności
psychicznej – powiedział wprost.
- Jak to? – spytał
Ash.
- Będziemy wszyscy
pod Tsukuyomi – odpowiedział. – Ojciec będzie chciał nas złamać, żebyśmy nie
byli zdolni nawet do wypowiedzenia naszego nazwiska.
- Parę dni koszmarów
w jedną sekundę – powiedział Jun, siadając obok braci. – Wiem coś o tym. – Pokazał palcem na swoje
czerwone oczy i aktywne kekkei genkai.
- Jak uzyskałeś
Mangekyō Sharingan? – spytał nagle Katon.
- Właściwie to urodziłem
się z nim – odpowiedział.
- Ale ojciec mi
mówił, że aby aktywować Mangekyō Sharingan trzeba stracić lub zabić… - uciął na
chwilę i spojrzał się w podłogę – kogoś bliskiego – dopowiedział.
- Ja straciłem –
odpowiedział.
- Jak to? – spytał
zaskoczony Ash, wpatrując się w Juna.
Zapanowała cisza.
- Straciłem ojca, gdy
tylko na mnie spojrzał. – Wiedział o tym.
Pamiętał, jak kiedyś, tuż po tym, jak wrócił do domu po podróży z
Katonem, ten sam mu to powiedział. - Właśnie wtedy przestał mnie kochać.
Widocznie już jako nowo narodzone dziecko to poczułem.
- Ale żeby aktywować Mangekyō
musiałeś mieć zwykłego Sharingana – dodał różowowłosy.
- To nie możliwe,
żebyś już w łonie matki miał aktywowane kekkei genkai – powiedział Ash.
- Nie wiem, jak do
tego wszystkiego doszło, byłem przecież za mały, żeby o tym pamiętać. Już samo
to, od kiedy mam Sharingana… dowiedziałem się dopiero od innej osoby.
Katon pokiwał głową.
- Od kogo? – spytał
różowowłosy.
- Od kogoś nam
bliskiego – odpowiedział Jun, spoglądając na Rena. – Członka rodziny – dodał.
- To ja już zupełnie
nic nie rozumiem – odparł Katon.
- Wiesz, że dzieci
należące do klanów…– W tej chwili wydawał się dużo starszy i poważniejszy niż
dzieci w jego wieku, on sam nawet taki nie był. Widocznie musiał szybko
wydorośleć. – Część z nich nie
odziedziczyła w ogóle kekkei genkai. Zastanawiałem się dużo nad tym – przyznał.
- Na przykład Azula i
Asoka – wtrącił Ren.
- Sądzę, że skoro oni
nic nie dostali, to ja mogłem dostać aż nadto – dopowiedział Jun. Teorii było
wiele. Klan Hyūga widział to przecież inaczej. Sądzili, że kekkei genkai się
kumuluje, aby stać się silniejsze w kolejnym pokoleniu.
- Mówisz, że mogłeś
zabrać Sharingana Ashowi? – spytał Katon.
Jun przytaknął.
- Jest takie
prawdopodobieństwo.
- Ale jak? Przecież
ja jestem starszy! – odrzekł Ash, wpatrując się mocno w barat tymi zielonymi
oczami.
- Może odrzuciłeś
Sharingana samodzielnie już w ciele matki a może to przeznaczenie –
odpowiedział.
- A słyszałem coś o
pieczęci… - mruknął Katon, spoglądając na Rena, który sam o tym powiedział.
Ash spojrzał na braci
podenerwowany.
- Złamałem ją –
odrzekł szybko młodszy.
- Jak? – spytał.
Katon miał najgorsze przeczucia. Miał nadzieję, że to nie był skutek spojrzenia
przez tę przeklętą Maskę. Że nie
poznał tej pieczęci!
- To już moja
tajemnica – odpowiedział Jun.
*
Egzamin Wstępny już
się rozpoczął.
Zapisała się ogromna
ilość ludzi. Wszyscy czekali na sali treningowej i byli zapraszani do małego
pokoju. Jedna osoba miała wejść pierwszymi drzwiami, a druga jednocześnie
wychodziła drugimi. Bez chwili przerwy.
Neji jako
współorganizator tego testu wyjaśnił im zasady.
- Zostaniecie uwięzieniu
w genjutsu, a dokładnie będziecie pod wpływem Tsukuyomi, justu używanego tylko
przez członków klanu Uchiha – zaczął. – Dostaniecie dwa zadania, musicie
wykonać przynajmniej jedno z nich, aby przejść dalej – kontynuował z poważną
miną, chociaż bał się, jak zareaguje jego córka. Znał metody Sasuke, który
zresztą był w ANBU. Neji twierdził, że Uchiha da radę złamać tutaj większość
uczestników, o ile nie wszystkich… a w szczególności Makedę.
- W jakiej kolejności
będziemy wchodzić do pokoju? – spytała się blondynka z Wioski Dźwięku.
- Ach, tak –
przypomniał sobie Neji. – Zostawię wam listę – odpowiedział. - W dodatku nie
wolno wam mówić jakie zadania otrzymaliście osobom, które jeszcze nie przeszły
próby – zakończył i zaprosił pierwszą osobę do środka.
Ren rozpoznał drużynę
z Wioski Chmury. Sakan i Hiro życzyli mu powodzenia, jak się potem okazało na test
przyszli tylko oni z Wioski Chmury, bo Josenka okazała się być za słaba.
Ren widział jak osoby
wychodziły z pomieszczenia z płaczem, niektórzy zostali wyniesieni na noszach.
Spojrzał na
podenerwowanych przyjaciół. Siedział obok Asha i Moegi. Chyba tylko Makeda,
Honma i Katon byli spokojni. Ich grupa miała być ostatnia.
Z tego, co Ren zdążył
zauważyć, test przeszły dwie osoby ze Skały, piątka Chūninów z Wioski Ukrytej w
Śniegu, co go bardzo zdziwiło, bo raczej rzadkością było, aby tak mała osada
miała tylu kandydatów na Jōnina.
Zobaczył jak bez
szwanku wychodziła blondynka z Dźwięku. Miał dziwne przeczucia, gdy na nią spojrzał.
Była piękna i wydawała się naprawdę silna. Na siebie miała założoną zbroję.
Chwilę potem pokój
Egzaminu Wstępnego opuścił chłopak z Wioski Mgły, którego tygrys od razu ryknął
na Setsu.
- Poznaję cię –
wskazał na fiołkowookiego palcem. – To ty rozwaliłeś cały labirynt skalny na
Egzaminie na Chūnina trzy lata temu.
- Tak – przyznał się.
- Przez ciebie moja
drużyna przegrała i skończyła z poważnymi obrażeniami. – powiedział. – Lepiej,
żebyś nie przeszedł testu – zagroził.
- My też wtedy
oberwaliśmy – odezwał się chłopak z białymi włosami i jasnymi oczami. – Jestem
Date – powiedział. Za nim stała jeszcze dwójka shinobich z Wioski Ukrytej w
Śniegu.
- A ja Naga – odrzekł
chłopak, który właśnie głaskał tygrysa.
- Zrobiłeś sobie
niezłe kłopoty – rzucił do Setsu Ren. – Myślicie, że my się was boimy?
Uzumaki wstał z
krzesła, na którym siedział.
- Kim ty jesteś? –
spytał Naga, a po chwili sam sobie odpowiedział, uśmiechając się parszywie. -
Syneczek Hokage.
- Tak – odpowiedział
Ren.
- Zobaczymy, czy
dacie radę zdać ten test, bo prosty na pewno nie jest – rzucił Naga.
- Uzumaki, siadaj –
przywołał go do porządku Katon. – Zaraz nasza kolej. Po Wiosce Piasku będzie
nasza kolej – dodał.
- To w końcu jak masz
na imię? – spytał Date fiołkowookiego.
- Jestem Setsu – odpowiedział
fiołkowooki. – I chyba nie powinienem tutaj być – dokończył cicho.
- Co ty opowiadasz? –
wyrwał się nagle Chase.
- I tak będę pracował
w szpitalu… - uciął.
Chase położył mu rękę
na ramię.
- Ale z tytułem
Jōnina będziesz leczył ludzi na misjach rangi A – próbował go przekonać. –
Nasza Wioska potrzebuje takich shinobi. Co ci szkodzi spróbować? – spytał.
- Chase, pamiętaj, że
teraz twoja kolej. – upomniał go Uchiha.
- Co?! – krzyknął
chłopak o karmelowych włosach. Złapał się za policzki. – Tak wcześnie?!
- Tak – odpowiedział
Katon. – Przed chwilą wszedł do pokoju Ryo, a ty przecież jesteś z Wioski
Piasku i wejdziesz następny.
- Nieprawda! –
odrzekł. – Konoha to mój dom – próbował się bronić.
- Ale twoja opaska
mówi prawdę. – Katon pokazał ręką na swoje czoło.
- O, nieeee!
Uwielbiam, kiedy pozwalam poznać jedną tajemnicę, jednocześnie wprowadzając drugą.
Spodobała Wam się rozmowa Ash/Katon/Jun? Mnie bardzo. To była jedna z tych scen, na którą czekałam. W przyszłości pokaże się tu jeszcze jedna. Zobaczycie później.
Na koniec swojej wypowiedzi zapraszam do zakładki cytaty.
-------------------------------------------------------------
Witajcie, Skarby!Uwielbiam, kiedy pozwalam poznać jedną tajemnicę, jednocześnie wprowadzając drugą.
Spodobała Wam się rozmowa Ash/Katon/Jun? Mnie bardzo. To była jedna z tych scen, na którą czekałam. W przyszłości pokaże się tu jeszcze jedna. Zobaczycie później.
Na koniec swojej wypowiedzi zapraszam do zakładki cytaty.
Mnie najbardziej podobała się scena z Setsu i Renem, chcę ich więcej. Za mało ich no! A co do rozmowy AKJ to jak to bracia... cieszę się, że się nie pokłócili, czy coś ^^
OdpowiedzUsuń