14 października 2018

Rozdarta Rana - 19

Jeden Kierunek
Wieść o Sayi obiegła Wioskę w rekordowym czasie. Hinatę znowu położono do szpitala, bo zasłabła. W końcu… czuła się jakby zabrano jej drugie dziecko, najpierw Len, a potem Saya, którą zdążyła pokochać.
Z tego też powodu, wielu drużynom nie zostały zlecone misje.
Ren postanowił, że zajdzie do Asha.
Zapukał do drzwi, a otworzył mu… Jun. Uzumaki zdziwił się.
- Wchodź – rzucił najmłodszy Uchiha.
- Widzę, że wszyscy bracia w komplecie – odezwał się Ren.
Ash pokiwał głową. Siedział właśnie przy stole w kuchni, razem z Katonem, który właśnie jadł. Wyglądał już lepiej, mniej blado.
- Katon, mina ci zrzedła, kiedy dowiedziałeś się, że to ja miałem rację o Sayi? – spytał różowowłosego.
- Są rzeczy w które nie powinieneś się mieszać, Uzumaki – powiedział Katon.
- A jednak siedzę w nich po same uszy – odpowiedział. – Jak się czujesz? Będziesz na Egzaminie na Jōnina? – spytał już łagodniej.
- Tak, nie mogę tego przegapić – odrzekł. – Boję się jedynie Egzaminu Wstępnego – dodał i westchnął.
- Dlaczego? – spytał Jun. Najmłodszy zdążył się już zapisać na Egzamin na Chūnina razem z Asoką i Kelsą. Chcieli pójść tam jako jedna drużyna.
- Robi je nasz tata i ja wiem… - westchnął głęboko, przerywając jedzenie. – To będzie test odporności psychicznej – powiedział wprost.
- Jak to? – spytał Ash.
- Będziemy wszyscy pod Tsukuyomi – odpowiedział. – Ojciec będzie chciał nas złamać, żebyśmy nie byli zdolni nawet do wypowiedzenia naszego nazwiska.
- Parę dni koszmarów w jedną sekundę – powiedział Jun, siadając obok braci.  – Wiem coś o tym. – Pokazał palcem na swoje czerwone oczy i  aktywne kekkei genkai.
- Jak uzyskałeś Mangekyō Sharingan? – spytał nagle Katon.
- Właściwie to urodziłem się z nim – odpowiedział.
- Ale ojciec mi mówił, że aby aktywować Mangekyō Sharingan trzeba stracić lub zabić… - uciął na chwilę i spojrzał się w podłogę – kogoś bliskiego – dopowiedział.
- Ja straciłem – odpowiedział.
- Jak to? – spytał zaskoczony Ash, wpatrując się w Juna.
Zapanowała cisza.
- Straciłem ojca, gdy tylko na mnie spojrzał. – Wiedział o tym.  Pamiętał, jak kiedyś, tuż po tym, jak wrócił do domu po podróży z Katonem, ten sam mu to powiedział. - Właśnie wtedy przestał mnie kochać. Widocznie już jako nowo narodzone dziecko to poczułem.
- Ale żeby aktywować Mangekyō musiałeś mieć zwykłego Sharingana – dodał różowowłosy.
- To nie możliwe, żebyś już w łonie matki miał aktywowane kekkei genkai – powiedział Ash.
- Nie wiem, jak do tego wszystkiego doszło, byłem przecież za mały, żeby o tym pamiętać. Już samo to, od kiedy mam Sharingana… dowiedziałem się dopiero od innej osoby.
Katon pokiwał głową.
- Od kogo? – spytał różowowłosy.
- Od kogoś nam bliskiego – odpowiedział Jun, spoglądając na Rena. – Członka rodziny – dodał.
- To ja już zupełnie nic nie rozumiem – odparł Katon.
- Wiesz, że dzieci należące do klanów…– W tej chwili wydawał się dużo starszy i poważniejszy niż dzieci w jego wieku, on sam nawet taki nie był. Widocznie musiał szybko wydorośleć.  – Część z nich nie odziedziczyła w ogóle kekkei genkai. Zastanawiałem się dużo nad tym – przyznał.
- Na przykład Azula i Asoka – wtrącił Ren.
- Sądzę, że skoro oni nic nie dostali, to ja mogłem dostać aż nadto – dopowiedział Jun. Teorii było wiele. Klan Hyūga widział to przecież inaczej. Sądzili, że kekkei genkai się kumuluje, aby stać się silniejsze w kolejnym pokoleniu.
- Mówisz, że mogłeś zabrać Sharingana Ashowi? – spytał Katon.
Jun przytaknął.
- Jest takie prawdopodobieństwo.
- Ale jak? Przecież ja jestem starszy! – odrzekł Ash, wpatrując się mocno w barat tymi zielonymi oczami.
- Może odrzuciłeś Sharingana samodzielnie już w ciele matki a może to przeznaczenie – odpowiedział.
- A słyszałem coś o pieczęci… - mruknął Katon, spoglądając na Rena, który sam o tym powiedział.
Ash spojrzał na braci podenerwowany.
- Złamałem ją – odrzekł szybko młodszy.
- Jak? – spytał. Katon miał najgorsze przeczucia. Miał nadzieję, że to nie był skutek spojrzenia przez przeklętą Maskę. Że nie poznał tej pieczęci!
- To już moja tajemnica – odpowiedział Jun.

*
Egzamin Wstępny już się rozpoczął.
Zapisała się ogromna ilość ludzi. Wszyscy czekali na sali treningowej i byli zapraszani do małego pokoju. Jedna osoba miała wejść pierwszymi drzwiami, a druga jednocześnie wychodziła drugimi. Bez chwili przerwy.
Neji jako współorganizator tego testu wyjaśnił im zasady.
- Zostaniecie uwięzieniu w genjutsu, a dokładnie będziecie pod wpływem Tsukuyomi, justu używanego tylko przez członków klanu Uchiha – zaczął. – Dostaniecie dwa zadania, musicie wykonać przynajmniej jedno z nich, aby przejść dalej – kontynuował z poważną miną, chociaż bał się, jak zareaguje jego córka. Znał metody Sasuke, który zresztą był w ANBU. Neji twierdził, że Uchiha da radę złamać tutaj większość uczestników, o ile nie wszystkich… a w szczególności Makedę.
- W jakiej kolejności będziemy wchodzić do pokoju? – spytała się blondynka z Wioski Dźwięku.
- Ach, tak – przypomniał sobie Neji. – Zostawię wam listę – odpowiedział. - W dodatku nie wolno wam mówić jakie zadania otrzymaliście osobom, które jeszcze nie przeszły próby – zakończył i zaprosił pierwszą osobę do środka.
Ren rozpoznał drużynę z Wioski Chmury. Sakan i Hiro życzyli mu powodzenia, jak się potem okazało na test przyszli tylko oni z Wioski Chmury, bo Josenka okazała się być za słaba.
Ren widział jak osoby wychodziły z pomieszczenia z płaczem, niektórzy zostali wyniesieni na noszach.
Spojrzał na podenerwowanych przyjaciół. Siedział obok Asha i Moegi. Chyba tylko Makeda, Honma i Katon byli spokojni. Ich grupa miała być ostatnia.
Z tego, co Ren zdążył zauważyć, test przeszły dwie osoby ze Skały, piątka Chūninów z Wioski Ukrytej w Śniegu, co go bardzo zdziwiło, bo raczej rzadkością było, aby tak mała osada miała tylu kandydatów na Jōnina.  
Zobaczył jak bez szwanku wychodziła blondynka z Dźwięku. Miał dziwne przeczucia, gdy na nią spojrzał. Była piękna i wydawała się naprawdę silna. Na siebie miała założoną zbroję.
Chwilę potem pokój Egzaminu Wstępnego opuścił chłopak z Wioski Mgły, którego tygrys od razu ryknął na Setsu.
- Poznaję cię – wskazał na fiołkowookiego palcem. – To ty rozwaliłeś cały labirynt skalny na Egzaminie na Chūnina trzy lata temu.
- Tak – przyznał się.
- Przez ciebie moja drużyna przegrała i skończyła z poważnymi obrażeniami. – powiedział. – Lepiej, żebyś nie przeszedł testu – zagroził.
- My też wtedy oberwaliśmy – odezwał się chłopak z białymi włosami i jasnymi oczami. – Jestem Date – powiedział. Za nim stała jeszcze dwójka shinobich z Wioski Ukrytej w Śniegu.
- A ja Naga – odrzekł chłopak, który właśnie głaskał tygrysa.
- Zrobiłeś sobie niezłe kłopoty – rzucił do Setsu Ren. – Myślicie, że my się was boimy?
Uzumaki wstał z krzesła, na którym siedział.
- Kim ty jesteś? – spytał Naga, a po chwili sam sobie odpowiedział, uśmiechając się parszywie. - Syneczek Hokage.
- Tak – odpowiedział Ren.
- Zobaczymy, czy dacie radę zdać ten test, bo prosty na pewno nie jest – rzucił Naga.
- Uzumaki, siadaj – przywołał go do porządku Katon. – Zaraz nasza kolej. Po Wiosce Piasku będzie nasza kolej – dodał.
- To w końcu jak masz na imię? – spytał Date fiołkowookiego.
- Jestem Setsu – odpowiedział fiołkowooki. – I chyba nie powinienem tutaj być – dokończył cicho.
- Co ty opowiadasz? – wyrwał się nagle Chase.
- I tak będę pracował w szpitalu… - uciął.
Chase położył mu rękę na ramię.
- Ale z tytułem Jōnina będziesz leczył ludzi na misjach rangi A – próbował go przekonać. – Nasza Wioska potrzebuje takich shinobi. Co ci szkodzi spróbować? – spytał.
- Chase, pamiętaj, że teraz twoja kolej. – upomniał go Uchiha.
- Co?! – krzyknął chłopak o karmelowych włosach. Złapał się za policzki. – Tak wcześnie?!
- Tak – odpowiedział Katon. – Przed chwilą wszedł do pokoju Ryo, a ty przecież jesteś z Wioski Piasku i wejdziesz następny.
- Nieprawda! – odrzekł. – Konoha to mój dom – próbował się bronić.
- Ale twoja opaska mówi prawdę. – Katon pokazał ręką na swoje czoło.
- O, nieeee!

-------------------------------------------------------------
Witajcie, Skarby!
Uwielbiam, kiedy pozwalam poznać jedną tajemnicę, jednocześnie wprowadzając drugą.
Spodobała Wam się rozmowa Ash/Katon/Jun? Mnie bardzo. To była jedna z tych scen, na którą czekałam. W przyszłości pokaże się tu jeszcze jedna. Zobaczycie później.
Na koniec swojej wypowiedzi zapraszam do zakładki cytaty.

1 komentarz:

  1. Mnie najbardziej podobała się scena z Setsu i Renem, chcę ich więcej. Za mało ich no! A co do rozmowy AKJ to jak to bracia... cieszę się, że się nie pokłócili, czy coś ^^

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy