9 września 2018

Rozdarta Rana - 14

Nieoczekiwane Wypadki

Droga do szpitala była najgorszym momentem oczekiwania w całym jego życiu. Jego matka…
Wrócił do Wioski po to, żeby ochronić bliskich, bo wreszcie był na tyle silny. A teraz… Nie mógł sobie wyobrazić, że straci kolejnego członka rodziny. Utratę Lena tak bardzo przeżywał, że aż postanowił skończyć z byciem dobrą ofiarą. Co zrobi, gdy dowie się, że Hinata jak i nienarodzone dziecko…
Przyśpieszył bieg tak, że Makeda już ledwo nadążała.
Miał najgorsze myśli. Chciał wybuchnąć, chciał zabijać. Tak straszliwie pragnął zemsty za to zło, jakie go dotychczas spotkało.
Cieszył się, że Makeda nie mogła dostrzec wyrazu jego twarzy, bo kuzynka by go nie poznała.
Widział już szpital, wdarł się do recepcji.
- Hinata Uzumaki! Gdzie jest? – wykrzyczał do pielęgniarki o granatowych włosach.
- Pokój sto trzy – odpowiedziała przestraszona.
Makeda poznawała dziewczynę, była pielęgniarką na Egzaminie na Chūnina, ale nie miała czasu o tym rozmyślać. Od razu zaczęli biec w kierunku pokoju.
Weszli po schodach, każąc ludziom usunąć się z drogi.
Ren zatrzymał się przed drzwiami jakby… wcale tam nie chciał wchodzić. Tak bardzo pragnął żyć w przekonaniu, że z jego matką…  było wszystko w porządku.
Makeda objęła kuzyna w tali.
- Wszystko będzie dobrze – próbowała go pocieszyć. Dziewczyna chwyciła za klamkę i otworzyła drzwi.
Ren oddychał szybko. Miał zamknięte oczy. Nie chciał… się rozczarować.
- Ren – powiedziała pytająco Hinata. Gdy blondyn usłyszał głos matki, natychmiast otworzył swoje białe oczy.
Kobieta leżała na łóżku, miała do ręki przyczepioną kroplówkę. Na krześle po jej prawej stronie siedziała Saya, a przed nią była Suki.
Ash wpadł na Rena.
- Złapałem was wreszcie, co się stało? – spytał Uchiha.
- Co się dzieje? – spytał Ren, zdziwiony. Spodziewał się najgorszego, ale… wszystko wydawało się być dobrze. Tak go przestraszyli.
- Hinata-sama zemdlała w domu. Saya ją tutaj przyprowadziła. – Słowa Suki zdziwiły chłopaka. Ren nie sądził, że czerwonowłosa będzie zdolna do… takiego dobrego czynu.
Czyżby coś się zmieniło, jakie były jej motywy. Dlaczego to zrobiła, skoro mogła od razu ją wykończyć?
Spojrzał na Sayę. Wyglądała na przejętą i zmartwioną stanem kobiety.
- Po prostu się źle poczułam – wyjaśniła Hinata. – Nie chciałam robić nikomu kłopotu.
- Zrobiliśmy jej już badania i wyszło, że na to, że Hinata-sama ma duże niedobory witamin. Będziemy musieli zostawić ją na parę dni w szpitalu i dobrać jej odpowiednią suplementację – dokończyła.
Suki uśmiechnęła się, miała jasnozielone włosy związane w koka, okulary, lekarski strój i kartę badań, którą przyciskała do piersi.
- Czyli wszystko dobrze? – spytał Ren. Musiał się upewnić.
- Tak, widocznie mała będzie w przyszłości bardzo silna, skoro zabiera tyle energii – wyjaśniła.
- Dobrze – odetchnął. – Chwila. – Podniósł nagle głowę na kobietę. – Mała? Czyli co, dziewczynka? – spytał.
Suki podrapała się po głowie.
- Tak – odpowiedziała kobieta. – Miałam nie mówić, ale samo tak wyszło.
Makeda podeszła do ciocin i usiadła na wolnym krzesełku obok Sayi. Złapała Hinatę za dłoń. Była taka szczęśliwa.
- Chcę być przy tobie, ciociu, jak będziesz rodzić – powiedziała Makeda. – Zobaczysz, jeszcze ty będziesz przy mnie, gdy ja to będę robiła.
Hinata uśmiechnęła się promiennie mimo zmęczenia i kiwnęła głową.
- Wszyscy musicie zaraz wyjść, kobiety w ciąży potrzebują dużo snu i odpoczynku – pogroziła palcem.
Ren pocałował matkę w czoło.
- Tak się martwiłem – wyszeptał. – Tak bardzo – mówił prosto z serca.
- Dyrektor Suki-sama! – krzyknęła jedna z pielęgniarek.
Kobieta od razu wyszła z pokoju, najwidoczniej przynieśli jej nagły przypadek.
- Dyrektor? – zdziwił się Ren. – A co z Sakurą Uchiha? – spytał się Asha.
Chłopak nagle zbladł.
- Moja mama… dwa lata temu… popełniła samobójstwo.
Rena zamurowało. Oparł się ręką o ścianę.
- Co? – odparł Uzumaki. Jak ona mogła się zabić? Przecież  jeszcze parę lat temu była tutaj dyrektorką i wszystko było dobrze. Dlaczego to zrobiła? Ren czuł jak nagle wskoczyło mu coś na miejsce. I wszystko wydawało się pasować. Dlatego Ash mógł się wyprowadzić. Niektóre sprawy właśnie teraz mu się rozjaśniały – Dlaczego mi nie powiedziałeś tego wcześniej?
- Nie wiedziałeś? – spytała Makeda.
Ren pokręcił głową.
- Ja chciałem… - zaczął Ash, a w jego zielonych oczach pojawiły się łzy na myśl o matce. Jego ojciec zniszczył tę rodzinę. Cały czas miał mu to za złe. – Chciałem ci powiedzieć wtedy na ognisku, ale… wszyscy mieli taki dobry humor. Było zbyt miło, żeby nagle wypalić o samobójstwie mojej matki.
Makeda wstała z krzesła i objęła Asha. Ten wydawał się rozluźnić. Przyciągnął ją mocniej do siebie. Chciał poczuć jej zapach i bliskość. Tak bardzo mu tego brakowało.
Nagle za drzwiami rozległy się krzywki.
- Z drogi! – wrzasnęła jedna z pielęgniarek.
Ren postanowił wyjść z pokoju, a gdy otworzył drzwi…
- Nie dałem rady go uleczyć do końca – mówił Setsu. - Zrobił mu się krwotok wewnętrzny.
Ash i Makeda wyszli za nim z pokoju na korytarz.
Fiołkowooki razem z Chase’em niósł na noszach Katona. Obok nich plątały się Asoka z Azulą.
Ren spojrzał na całą sytuację. Suki próbowała leczyć chłopaka chakrą leczniczą. Obok niej była granatowowłosa pielęgniarka z recepcji, która przygotowywała bandaże i organizowała oddział wolnych medyków.
Setsu wyglądał na przerażonego. Widocznie obrażenia były poważne. Rozerwali bluzę Katona. Na ciele miał masę siniaków, ran i blizn. Całe jego ciało wyglądało… jakby ktoś się nad nim znęcał. W ubraniu wyglądał dobrze, jednak pod nim… miał widoczne żebra. Był wycieńczony.
- Ja – odezwał się Ren. – Ja mu tego nie zrobiłem, przysięgam.
Setsu go usłyszał.
- Milcz – wycedził w szale. Krew chłopaka buzowała.
Ren zrobił krok do tyłu, gdy zobaczył rozpacz i obrzydzenie, które wypełniło Setsu. On nie chciał go znać.
Jak mogło do tego dojść?!
Ren opuścił swój wzrok na różowowłosego. Po tych czarnych oczach było widać załamanie. Pustkę, Katon już nie chciał żyć. Miał dość.
- Niech ktoś go uratuje! – krzyknął Ash.
Nadal byli na korytarzu, nie mogli tracić czasu na przemieszczanie się do wolnego pokoju, już i tak daleko dotarli.
Makeda wyrwała się z letargu i poszła zawołać kogoś do pomocy. Ren za to szybko złapał od tyłu ramiona Suki.
- Co ty? – Kobieta odkręciła głowę. Nic nie rozumiała.
- Dam ci moją chakrę – powiedział tylko. Skupił się i użył Byakugana. Odnalazł punkty chakry kobiety i wtłoczył w nie swoją chakrę. Suki poczuła przypływ energii. Po chwili podszedł do Setsu i zrobił to samo.
Makeda wróciła z całą ekipą. Jedna osoba trzymała kroplówkę z całym oporządzeniem, druga pchała szpitalne łóżko.
Katon zamknął oczy. Jedna pielęgniarka wbiła chłopakowi igłę z kroplówką.
Asoka stała pod ścianą cała zapłakana, a Azula ją trzymała.
- Przestał oddychać! – krzyknął Setsu.
Suki położyła jedną dłoń na jego sercu, które ciągle biło.
Setsu przechylił głowę chłopaka i wtłoczył tlen do jego ust. Po chwili jeden z lekarzy włożył Katonowi rurkę do gardła i podłączył go do aparatury tlenowej.
- Dasz radę – odezwał się Chase. Złapał chłopaka za rękę. Byli bardzo blisko siebie. Kiedyś darli koty, ale potem… stali się dla siebie jak prawdziwi bracia.
A Ren jeszcze niedawno śmiał się z Katona przebranego za świnkę, a teraz musiał podtrzymywać Asha, który ledwo co stał na nogach. Makeda objęła chłopaka. Wydawała się jedyną młodą osobą, która myślała tutaj trzeźwo, mimo że sama była przerażona.
- Nie chcę stracić też brata – wyszeptał gorzko Ash - Bo wkrótce mogę zostać całkowicie sam. 
Ren nie chciał tak naprawdę zabić Katona. Nie chciał mu zrobić większej krzywdy, chciał się pobawić jego emocjami. Wypuścił swoją bestię na wierzch i musiał ponieść tego konsekwencje. Jego mroczna strona chciała zbyt wiele. Na za dużo sobie pozwolił.
Ale okazało się, że to różowowłosy przesadził. Najwidoczniej Ren tylko odnowił starsze, niedoleczone rany i zbyt wymęczył chłopaka. Katon nie był tak naprawdę zły. Nie był swoim ojcem. To na Sasuke musiał się skupić. A ten chłopak w okropnym stanie… to jego kolega. Przysiągł, że Gyatamaru będzie ostatnim bliskim, którego straci…
Ren dotknął czoła Katona. Pobrał chakrę od Asoki, Azuli, Asha i Makedy i wtłoczył tyle, ile dał radę w słabe ciało chłopaka. Odblokował mu też wszystkie punkty chakry. Teraz cała nadzieja w samym Katonie.

1 komentarz:

  1. Och, nie spodziewałam się Katon również trafi do szpitala, szkoda mi się go zrobiło ;c Ale przynajmniej Ren i Setsu się "pokłócili" i teraz Ren musi o niego zawalczyć, czy coś *^* Uwielbiam takie sceny, więc z niecierpliwością czekam na kontynuację. A poza tym to dobrze, że Hinacie nic nie jest. =D

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy