6 maja 2018

Zostanie Blizna - 19

Wybory

Ren rozejrzał się po sali. Aż wróciły mu wspomnienia. Byli w jednej z klas w Akademii. Siedzieli w ławkach – drużyna Shikamaru, Hinaty i Nejia.
- Dzisiejszą waszą misją jest nadzorowanie Egzaminu na Genina – odezwał się pierwszy Shikamaru. - To od was będzie zależeć, czy uczniowie zdarzą i zostaną ninja.
- Jak wiecie nasi Hokage postanowili zreformować Egzamin i to jest pierwszy z nową podstawą – dopowiedziała z łagodnym uśmiechem na ustach Hinata.
- Już nie będzie więcej Egzaminów, które sprawdzają umiejętności ninja. Od teraz będą sprawdzały, czy poradzą sobie na prawdziwych misjach – dopowiedział pokrótce Neji.
- Szybko wytłumaczymy wam, na czym polega to zadanie i od razu przystąpicie do działania, bo mamy mało czasu. Ino-sensei już przygotowuje dzieciaki – powiedział Nara, jakby myślał już tylko o tym, żeby stąd wyjść.
Ino Inuzuka, matka Asoki, była nauczycielką w Akademii. Uczyła wszystkie trzy drużyny.
- Cała dwudziestoosobowa grupa podzieli się na dwa obozy, które muszą pilnować pewnych skarbów. Każdy z nich będzie także musiał odnaleźć uwięzioną osobę i dostarczyć ją przed szóstą rano przed pokój nauczycielski.
- Wylosujemy dwie osoby, które będą uwięzione. Oprócz tego kolejna para musi nieustannie pilnować pokoju nauczycielskiego. Ustalicie między sobą warty. Dzieciaki będą miały na wszystko dziewięć godzin.
Ren poczuł łzy w oczach. Dzisiaj, gdyby Len żył… miałby Egzamin kończący Akademię. Wziął głęboki oddech, a Makeda położyła mu rękę na ramię. Musiał się wziąć w garść.
- Obie grupy będą musiały wyznaczyć swoje obozy, miejsca, gdzie będą pilnować skarbu. Ten pokój jest tylko wasz. Niedługo w ukrytym pokoju uwięzimy dwójkę z was – powiedział Neji wyciągając słomki.
- Zabierzemy tego, kto wylosuje najkrótszą – powiedziała Hinata i wykonała zachęcający do zbliżenia się ruch ręką. – Chodźcie.
Wszyscy podeszli do ojca Makedy i Azuli i jednocześnie wyciągnęli pomarańczowe słomki. Ren aż otworzył szerzej oczy. Padło na niego i Setsu. Po prostu nie wierzył w to.
- Nie, o nie – odparł od razu. – Może chce się ktoś zamienić? Nie dam rady wytrzymać z nim całej nocy? – dopytał fiołkowooki.
Reszta pokręciła głową. Najwidoczniej pasowała im ta sytuacja.
- A ja myślałem, że właśnie tego byś chciał.
- Zamknij się – powiedział z zaciśniętymi oczami.
- Dobra, a jaka para będzie wartować pierwsza? – spytał Shikamaru, przerywając rozmowy.
- Ja i Asoka możemy – odparł Katon i założył  kaptur na swoje różowe włosy.
Kuro na ramieniu dziewczyny tylko miauknął i przeciągnął się. Blondynka pogłaskała kota, który wyprężył się w kierunku jej dłoni.
- Będziecie wartować przez trzy godziny. Pamiętajcie, że wygrywa drużyna, która pierwsza przyprowadzi uprowadzonego.
Pokiwali głową.
- Chodźcie za mną – mruknął Shikamaru do Setsu i Rena oraz Katona i Asoki. Zaprowadził ich na najwyższe piętro i pokazał drzwi do pokojów chronionych. - Nikt nie może tam wejść – dodał. - Możecie sobie siedzieć pod drzwiami – mruknął.
- Jasne, sensei – powiedziała Asoka i uśmiechnęła się.
- W całym budynku nie będzie prądu ani ogrzewania, a wszystkie drzwi będą pozamykane włącznie z tymi prowadzącymi na zewnątrz – dodał, marudząc pod nosem, że zapomniał o tym wspomnieć wcześniej.
- Dlaczego? – spytał Katon.
- Chcemy im utrudnić zadanie, każdy zamek w budynku jest inny. Niektóre drzwi są ognioodporne, a niektóre nawet pancerne czy też specjalnie wzmocnione.
- Nie boicie się, że dzieciaki po prostu rozwalą tę szkołę, żeby przedostać się przez drzwi? – Zaśmiał się Ren. Sam o tym kiedyś marzył, żeby spalić szkołę, kiedy ojciec kazał mu chodzić na znienawidzone zajęcia z rzucania shurikenami, nigdy nie potrafił ich odpowiednio podkręcić, zdecydowanie lepiej czuł się walcząc kataną.
- Nie, twój ojciec, Hokage powiedział, że jeśli zniszczą budynek, to nie zdaje cała grupa – odpowiedział.
- Słyszałeś, Setsu? – spytał się. – Ty na pewno byś nie zdał – powiedział mu Ren. Odniósł się do tych wielu razy, kiedy ten wybuchem coś zniszczył. Ostatnio chociażby lód, na którym walczyli albo cały labirynt w górze Hokage na Egzaminie.
- Ja przynajmniej nikogo tym nie zabiłem, Uzumaki – pochwalił się. Musiał mu jakoś dopiec, przynajmniej nie pozwoli, żeby ten się z niego tak po prostu nabijał.
Ren cały się spiął. Całe życie będą mu to wypominać? Zamierzał w przyszłości robić gorsze rzeczy.
Setsu tylko poprawił włosy opadające na boki twarzy zupełnie jak u swojego ojca, Saia i wyprzedził Shikamaru, który zaczął prowadzić ich tajnym skrótem do piwnicy.
- Nie wiedziałem o tym przejściu, kiedy się tutaj uczyłem – mruknął Ren.
- Z całej załogi szkoły wiedział o tym tylko dyrektor Iruka i Hokage. Do waszej kryjówki można się dostać inną drogą. Także zamkniętą – skwitował.
- Dzieciaki nie będą miały prosto. Z drugiej strony przynajmniej nie muszą się męczyć z egzaminem pisemnym - mruknął Setsu.
- Teoria znacznie różni się od praktyki. Wszystkie Egzaminy przeszły reformę. Kolejny Egzamin na Chūnina będzie miał zupełnie inną formę - odpowiedział Shikamaru.
Ren prawie spadł z schodów, ale Setsu złapał go ostatniej chwili za granatową tunikę bez rękawów.
- Kto zrobił te cholerne schody? – spytał się Uzumaki.
Pomieszczenie było bardzo ciasne, a sufit niski. W dodatku szli po ciemku, bo w szkole już został wyłączony prąd, a oni nie pomyśleli o tym, żeby wziąć latarki.
- A ja jeszcze muszę tą samą drogą wrócić – marudził Shikamaru, a Ren się zaśmiał.
- To dzisiejsze uprzykrzanie życia samo wyszło. – Ren zaśmiał się słabo. Niestety… już te żarty coraz mniej go śmieszyły. Dorasta? A może miał ważniejsze sprawy do rozwiązania. Kōsuke, Sasuke Uchiha i Saya.
Nara tylko prychnął. 
Shikamaru odsunął śluzę w podłodze, znajdowali się nad kryjówką. Cała trójka skoczyła na podłogę pomieszczenia. Ciasno i ciemno. Drzwi były zasłonięte regałem, na którym stała butelka wody i przeklęte pomarańczowe słomki, jak Ren zauważył. W jednej z półek były także zwoje, taśma i nożyczki.
- Muszę was związać zwojami – powiedział Nara i wziął do ręki przedmioty. – Połóżcie się na ziemi.
Kiwnęli głowami.
Shikamaru zaczął od Setsu. Złączył jego nogi i ułożył odpowiednio ręce. Następnie rozwinął zwój i owinął go wokół całego ciała. Aktywował pieczęć i Setsu już nie mógł się poruszyć.
- Jak rozkosznie wyglądasz – zaczął Ren.
Czemu czuł się taki silny? Czemu akurat teraz miał przewagę? Przy Kōsuke chciał się schować i być uległy, a przy Setsu… chciał go złamać, chciał, żeby chłopak zdjął swoją idiotyczną maskę.
- Zamknij się! – krzyknął od razu, czerwieniąc się i pesząc.
- Mam wam też zakleić usta taśmą, czy będziecie cicho? – syknął Shikamaru.
- Będziemy milczeć jak w grobie – odpowiedział fiołkowooki.
- Och, a może jednak chcesz mi o czymś powiedzieć? – zainsynuował blondyn i uśmiechnął się.
Setsu nie odpowiedział.
Ren ułożył się koło chłopaka i Nara zaczął go unieruchamiać. Zwój wbijał mu się mocno w ciało chyba za karę.
Shikamaru poszedł po wodę i odkręcił butelkę, a następnie wsadził do niej słomki.
- Jak będziecie chcieli pić, to się przyczołgacie – mruknął. – Do zobaczenia – mruknął na odchodne, skacząc do ukrytego przejścia.
Czekała ich długa noc.

*
Nagle światło zgasło. W klasie przydzielonej drużynie pierwszej, dziesiątej i jedenastej nagle się uspokoiło. Najwidoczniej postanowili się zdrzemnąć, w końcu mają do tego prawo. Asoka spojrzała na księżycową tarczę swojej opaski na rękę. Uśmiechnęła się, takie same mieli na Egzaminie na Chūnina, podczas zadania jej ojca. Księżyc pokazywał pełnię i odliczał czas do końca warty. Westchnęła głęboko. I usiadła na podłodze. Spojrzała ostatni raz w stronę klasy, gdzie byli jej przyjaciele. W końcu musieli się znajdować na tym samy piętrze, bo inaczej musieliby otwierać zablokowane drzwi, co ułatwiłoby tylko Egzamin dzieciakom z Akademii.
Katon wreszcie przestał chodzić po korytarzu, ciągle nosiła go sprawa przyłączenia do drużyny Chase’a. Wyraźnie się nie lubili. Asoka miała nadzieję, że się pogodzą.
- Nie przeżywaj tego tak, Katon – powiedziała, zakłócając idealną ciszę.
- Jak mogą myśleć, że zastąpią nam Gyatamaru – wspomniał czerwonowłosego chłopaka.
 - Byliśmy tak zgrani – wspominała. - Byliśmy przyjaciółmi. On nawet nie miał nikogo oprócz nas – kontynuowała dziewczyna. – Nie wiem, jakbym sobie dała radę bez mamy i taty. On mieszkał zupełnie sam… - wyszeptała smutno.
Tylko, że Katon wiedział więcej... Miał najwięcej tajemnic z nich wszystkich. Jego przeznaczenie zostało ustalone podczas podróży z ojcem, wtedy, kiedy… zobaczył tę przeklętą technikę przez Maskę w Świątyni. Gdy zapieczętowano w nim bestię z Wioski Chmury jednocześnie, on został uwięziony w swoim przeznaczeniu. Gyatamaru, Katon, Jun… wszystkim sterował Sasuke. A różowowłosy wiedział o wszystkich tajemnicach ojca. Jako jedyny i był z tym zupełnie sam.
Katon podszedł do Asoki, a ta oświetliła go tarczą opaski.
Nie miał kaptura na swoich jasno-różowych włosach sięgających prawie do tali. W jego czarnych oczach odbijał się błysk światła. Był przystojny… może nawet bardziej niż Sasuke w jego wieku. Był silny, wręcz potężny. Opanował Sharingana. Został kapitanem drużyny, to na jego barkach pozostawione zostały wszystkie decyzje.
Katon uklęknął przy niej i poprawił kosmyk jej blond włosów.
- Nie przejmuj się, przywyknę do Chase’a – poprosił. - Gyatamaru odszedł, ale zawsze będzie częścią drużyny.
- Nie zapomnimy o nim – zapewniła.
- Nigdy – powiedział Katon i usiadł obok dziewczyny, opierając się o drzwi.
Asoka zdjęła z siebie polar. Temperatura coraz bardziej spadała, ale czuła, że robi jej się cieplej. Zgarnęła swoje włosy związane w ciasny warkocz na ramię, aby jej nie przeszkadzały.
Kuro wskoczył na jej uda i ułożył się na czarnej spódniczce z wysokim stanem. Zaczął mruczeć, a Asoka pogłaskała go.
- Chase jest silny, ale jeśli nie nawiążemy z nim współpracy, to zamiast nas wzmocnić, sprowadzi nas na sam dół – podsumowała dziewczyna.
- Będzie musiał się dostosować – wysyczał.
- I… - urwała.
Katon przysunął się do niej i oparł swoją głowę o jej ramie. Nagle jej serce zaczęło bardzo mocno bić. Uchiha złapał ją za rękę, a ona zorientowała się, że ma ją całą spoconą. Teraz było jej naprawdę gorąco.


-------------------------------------------
Witajcie, Skarby!

Chciałabym napisać, że rozdział jest dla Chingyu, mam nadzieję, że ci się polepszy perełko.

Pamiętacie? Już kiedyś była podobna scena Katon x Asoka... Kibicujecie?
Spodziewaliście się, że dzieciaki będą musieli nadzorować Egzamin? Znacznie różni się od tego z Naruto. 
Chociaż nieźle się wkurzyłam ostatnio oglądając Boruto... grrrr... Wątki z Boruto i mojego opowiadania są podobne. A wiecie co jest najgorsze? Że napisałam to wcześniej (listopad 2017) i nic nie zamierzam zmieniać. Jak wiecie pisanie tego tomu zakończyłam 12.12.2017r. a obejrzałam Boruto (odcinki od 10 do 38) dopiero teraz. 
Całe szczęście, że wątek egzaminu to tylko wątek. 
Czekajcie na Egzamin na Jonina w tomie drugim...

2 komentarze:

  1. Dziękuję za miłą dedykację! Po pierwsze muszę na ciebie nakrzyczeć, bo jestem za parą Katon x Chase (ale ja jestem za shonen-ai...), a po za tym... Co to za przygody między Renem a Setsu? On powinien być z Ashem i będę to ciągle powtarzać.
    Taka forma egzaminu na Genina może być bardzo ciekawa - czekam na kolejny rozdział przy okazji nie mogąc w to uwierzyć, że to prawie koniec...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się, że to prawie koniec I tomu, powiem Ci, że w porównaniu z II, to I to jedynie wprowadzenie ;)
      A Setsu, to... no, cóż... Setsu ;)

      Usuń

Obserwatorzy